20-03-2021, 02:26 PM
-Jasne, nie ma najmniejszego problemu. Nie chciałem cię urazić. Po prostu nie wiem czemu, ale zawsze zdrabniam ludziom imiona. Wydaje mi się to znacznie bardziej kolorowe i przyjazne, ale nie naciskam - powiedział z uśmiechem, nie mając jej za złe tego, że zwróciła mu uwagę. Liczył się z faktem, iż ostatecznie nie każdemu przypada do gustu, jeśli druga osoba zwraca się do niej bardziej poufale. Typowy błąd, który Oliver notorycznie popełniał, pomimo znania konsekwencji.
Skierował głowę w stronę zwierząt, które nadal bacznie się sobie przyglądały. Miał wielką ochotę pogonienia Kota, żeby się pospieszył, ale czuł, że w tej chwili nikt nie powinien ich pospieszać. Ostatecznie one same musiały zdecydować, czy faktycznie chcą mieć ze sobą do czynienia. Nie chciałby, by nagle zaczęły się ganiać ze złością po szkolnych błoniach, czy korytarzach.
-Jak myślisz, co one sobie myślą? Wydają się być teraz totalnie w swoim świecie - uśmiechnął się i obrócił w stronę dziewczyny, która przyglądała się swojemu pupilowi. - Nawet, jeśli dzisiaj im nie wyjdzie, zawsze można spotykać ich częściej, żeby się do siebie przyzwyczaiły. Kot może jest z natury leniwy, ale jeśli trzeba bronić, to obroni - uśmiechnął się z dumą. Ile to razy skakał na plecy komuś, kto próbował zrobić krzywdę Puchonowi? Ile razy drapał po nogach, jeśli ktoś chciał podrapać Oliverowi twarz? Był świetnym obrońcą, chociaż znacznie mniejszy od oprawców. Ale prawdą było, że zarówno chłopak, jak i zwierzak, zrobiliby dla siebie wzajemnie wszystko. Symbioza i przywiązanie.
-Potrzebują czasu, tak myślę. Hmm… wydaje mi się, że z obu stron miał złe doświadczenia. Czasami chciałbym umieć czytać w myślach zwierzaków, żeby wiedzieć, co im się przytrafiło i jak im pomóc. To dopiero byłoby przydatne. W końcu jeśli zwierzę jest skrzywdzone, potrzebuje innej terapii niż reszta - stwierdził, wyciągając jakieś słodycze z kieszeni. - Chcesz? Myślę, że to może trochę potrwać - uśmiechnął się do niej. Ale mieli czas. Pogoda była ładna, Oliver polubił towarzystwo dziewczyny, więc idealnie.
Skierował głowę w stronę zwierząt, które nadal bacznie się sobie przyglądały. Miał wielką ochotę pogonienia Kota, żeby się pospieszył, ale czuł, że w tej chwili nikt nie powinien ich pospieszać. Ostatecznie one same musiały zdecydować, czy faktycznie chcą mieć ze sobą do czynienia. Nie chciałby, by nagle zaczęły się ganiać ze złością po szkolnych błoniach, czy korytarzach.
-Jak myślisz, co one sobie myślą? Wydają się być teraz totalnie w swoim świecie - uśmiechnął się i obrócił w stronę dziewczyny, która przyglądała się swojemu pupilowi. - Nawet, jeśli dzisiaj im nie wyjdzie, zawsze można spotykać ich częściej, żeby się do siebie przyzwyczaiły. Kot może jest z natury leniwy, ale jeśli trzeba bronić, to obroni - uśmiechnął się z dumą. Ile to razy skakał na plecy komuś, kto próbował zrobić krzywdę Puchonowi? Ile razy drapał po nogach, jeśli ktoś chciał podrapać Oliverowi twarz? Był świetnym obrońcą, chociaż znacznie mniejszy od oprawców. Ale prawdą było, że zarówno chłopak, jak i zwierzak, zrobiliby dla siebie wzajemnie wszystko. Symbioza i przywiązanie.
-Potrzebują czasu, tak myślę. Hmm… wydaje mi się, że z obu stron miał złe doświadczenia. Czasami chciałbym umieć czytać w myślach zwierzaków, żeby wiedzieć, co im się przytrafiło i jak im pomóc. To dopiero byłoby przydatne. W końcu jeśli zwierzę jest skrzywdzone, potrzebuje innej terapii niż reszta - stwierdził, wyciągając jakieś słodycze z kieszeni. - Chcesz? Myślę, że to może trochę potrwać - uśmiechnął się do niej. Ale mieli czas. Pogoda była ładna, Oliver polubił towarzystwo dziewczyny, więc idealnie.