20-03-2021, 10:48 PM
Czasami podział uczniów na domy utrudniał szybkie odnalezienie siebie w tłumie. W końcu mieszkańcy każdego z nich byli skazani na spędzanie większości czasu razem. Siłą rzeczy przyjaźnie nawiązywały się w granicach tego samego Pokoju Wspólnego. Oczywiście mowa o nowych znajomościach, nie tych zawartych przed rozpoczęciem Hogwartu.
Na szczęście mieli siedem lat na poznanie kolegów z klasy i lepiej późno, niż wcale. Najwyraźniej potrzeba czasem przypadku, żeby zorientować się jak fajne osoby ma się koło siebie na zajęciach.
- To takie samolubne... - Danica skrzywiła się lekko w grymasie niezadowolenia z powodu takiego zapatrzenia ludzi w siebe. Odnosiła wrażenie, że cała ludzkość zamknęła oczy i zapomniała o posiadanym zmyśle wzroku. Pokręciła lekko głową, chcąc tę myśl odgonić. - Studiowanie natury powinno być przedmiotem obowiązkowym w szkołach. - Powiedziała to z taką pewnością, jakby chciała zaproponować dyrekcji rozpoczęcie takiego kursu.
Koty faktycznie wyglądały, jakby spotkały się już co najmniej kilka razy. Może gdzieś na korytarzu wyczuwały swój zapach? Mina odbiegła na kilka kroków, po czym przysiadła w typowej kociej pozycji polująco-zabawowej. Tuptające łapki, rozszerzone źrenice... i zaraz skoczyła w kierunku Pana Kota, chcąc sprowokować go do zabawy. Nie skoczyła NA niego, wylądowała obok. I znowu odbiegła. Danica zaśmiała się na te zaczepki.
- Najwyraźniej Minie wydał się zabawowym kolegą. - Czasem widywała ją ganiającą się z innymi kotami w Wieży Gryffindoru, ale nigdy nie miała okazji zaobserwować tak szybkiego nawiązania pozytywnej relacji z innym przedstawicielem swojego gatunku.
Na szczęście mieli siedem lat na poznanie kolegów z klasy i lepiej późno, niż wcale. Najwyraźniej potrzeba czasem przypadku, żeby zorientować się jak fajne osoby ma się koło siebie na zajęciach.
- To takie samolubne... - Danica skrzywiła się lekko w grymasie niezadowolenia z powodu takiego zapatrzenia ludzi w siebe. Odnosiła wrażenie, że cała ludzkość zamknęła oczy i zapomniała o posiadanym zmyśle wzroku. Pokręciła lekko głową, chcąc tę myśl odgonić. - Studiowanie natury powinno być przedmiotem obowiązkowym w szkołach. - Powiedziała to z taką pewnością, jakby chciała zaproponować dyrekcji rozpoczęcie takiego kursu.
Koty faktycznie wyglądały, jakby spotkały się już co najmniej kilka razy. Może gdzieś na korytarzu wyczuwały swój zapach? Mina odbiegła na kilka kroków, po czym przysiadła w typowej kociej pozycji polująco-zabawowej. Tuptające łapki, rozszerzone źrenice... i zaraz skoczyła w kierunku Pana Kota, chcąc sprowokować go do zabawy. Nie skoczyła NA niego, wylądowała obok. I znowu odbiegła. Danica zaśmiała się na te zaczepki.
- Najwyraźniej Minie wydał się zabawowym kolegą. - Czasem widywała ją ganiającą się z innymi kotami w Wieży Gryffindoru, ale nigdy nie miała okazji zaobserwować tak szybkiego nawiązania pozytywnej relacji z innym przedstawicielem swojego gatunku.