20-03-2021, 10:50 PM
Oliver nie posiadał jakichś specjalnych umiejętności w zawieraniu nowych znajomości, chociaż też nie można powiedzieć, że był odludkiem. Och, on zwyczajnie nie wiedział, jak powinien się czasami odezwać, żeby ludzie z góry go nie przekreślili, co się zdarzało. Ostatecznie nie każdy miał podobny system wartości, nie mówiąc już o sposobie myślenia. Tym bardziej każda znajomość była dla niego bardzo cenna i o każdą starał się dbać najlepiej, jak potrafił. Nie lubił, kiedy jakaś osoba czuła się przez niego zaniedbywana.
Z tego też powodu obiecał sobie, że co jakiś czas będzie się spotykał z Gryfonką, jeśli oczywiście będzie chciała, o czym chłopak będzie musiał ją zapytać, żeby chociażby wspólnie popatrzeć, jak ich koty się ze sobą bawią. Kociarze powinni się łączyć, takie miał zdanie.
-Owszem, ale wydaje mi się, że ludzi po prostu nikt nie nauczył, żeby baczniej obserwować naturę. A przecież od zwierząt człowiek może się tak wiele nauczyć. Może nie będzie ział ogniem niczym smoki, ale inne cechy też są pożyteczne. Jak chociażby dbanie o jednostkę - skomentował. Czytał też o normalnych zwierzętach, takich podchodzących bardziej pod mugolskie i prawdę powiedziawszy oczarowywały go za każdym razem równie mocno. -Teoretycznie mamy ONMS i zielarstwo, ale wiadomo, że niewiele osób w ogóle później chce to zdawać na egzaminie. A szkoda, to jest pożyteczne. No bo magomedycyna chociażby, opiera się właśnie na roślinach. Bez tego nie moglibyśmy poradzić sobie z wieloma chorobami - westchnął. Taka ignorancja ze strony społeczeństwa była dość bolesna i Oliver nie rozumiał, czemu kładło się na to niewielki nacisk, w sensie na naukę. To było potrzebne!
I chociaż oni niespecjalnie mogli to zmienić, tak miło było popatrzeć na ich zwierzaki, które ewidentnie się ze sobą zaprzyjaźniły. Może jeszcze nie na całe życie, ale grunt, że złapały wspólny język.
-Idealnie, może ona zmusi go do jakiejś zabawy! No już, Kocie, koleżanka chce się bawić, nie bądź taki - rzucił. To jakby podziałało, bo zaraz Kot wstał, otrzepał się nie wiadomo z czego i podbiegł do kociczki.
Z tego też powodu obiecał sobie, że co jakiś czas będzie się spotykał z Gryfonką, jeśli oczywiście będzie chciała, o czym chłopak będzie musiał ją zapytać, żeby chociażby wspólnie popatrzeć, jak ich koty się ze sobą bawią. Kociarze powinni się łączyć, takie miał zdanie.
-Owszem, ale wydaje mi się, że ludzi po prostu nikt nie nauczył, żeby baczniej obserwować naturę. A przecież od zwierząt człowiek może się tak wiele nauczyć. Może nie będzie ział ogniem niczym smoki, ale inne cechy też są pożyteczne. Jak chociażby dbanie o jednostkę - skomentował. Czytał też o normalnych zwierzętach, takich podchodzących bardziej pod mugolskie i prawdę powiedziawszy oczarowywały go za każdym razem równie mocno. -Teoretycznie mamy ONMS i zielarstwo, ale wiadomo, że niewiele osób w ogóle później chce to zdawać na egzaminie. A szkoda, to jest pożyteczne. No bo magomedycyna chociażby, opiera się właśnie na roślinach. Bez tego nie moglibyśmy poradzić sobie z wieloma chorobami - westchnął. Taka ignorancja ze strony społeczeństwa była dość bolesna i Oliver nie rozumiał, czemu kładło się na to niewielki nacisk, w sensie na naukę. To było potrzebne!
I chociaż oni niespecjalnie mogli to zmienić, tak miło było popatrzeć na ich zwierzaki, które ewidentnie się ze sobą zaprzyjaźniły. Może jeszcze nie na całe życie, ale grunt, że złapały wspólny język.
-Idealnie, może ona zmusi go do jakiejś zabawy! No już, Kocie, koleżanka chce się bawić, nie bądź taki - rzucił. To jakby podziałało, bo zaraz Kot wstał, otrzepał się nie wiadomo z czego i podbiegł do kociczki.