22-03-2021, 05:00 PM
6 WRZESIEŃ, PÓŹNE POPOŁUDNIE
Wyruszyła w błonia w konkretnym celu. Nauka metamorfomagii cały czas ją pochłaniała, a póki jeszcze nie było tyle nauki postanowiła z tego po prostu skorzystać. Pogoda co prawda nie sprzyjała na spędzanie wiele czasu na zewnątrz, ale w tej sytuacji to był akurat wielki plus, bo raczej nie spodziewała się kogokolwiek marznącego w obrębie szkoły, ale zdawała sobie sprawę, że jednak uczniowie stęsknili się za tymi widokami, które im towarzyszyły przez lata kiedy to uczą się w szkole. Postanowiła jednak szukać miejsca gdzie faktycznie będzie sama i tyle. Ruszyła przed siebie. Założyła szkolną szatę, oraz opatuliła się szczelnie szalikiem w barwach Ravenclaw'u. Ku jej zdziwieniu co rusz jakieś pary młodocianych czarodziejów spędzała czas na dworze. Serio? Może to Phoebe przesadzała i pogoda jednak była optymalna? Ona należała do osób, które lubią ciepło i każde powiew wiatru sprawiał, że najchętniej wrzuciłaby się w otchłań pościeli.
Gdy tylko znalazła się na Kamiennym klifie nie spodziewała się, że i tu kogoś zastanie, ale para, która spędzała tutaj czas właśnie miała zamiar się zbierać i tak też uczynili. Nie kojarzyła ich więc pewnie należeli do innego domu i nie wyglądali na jej rówieśników. Poczekała aż ulotnią się stąd i zaczęła kontynuować naukę, która towarzyszy jej od młodzieńczych lat. Czasami uważała to za jakąś karę, bo irytowało ją to, że mogła w każdej możliwej chwili zmienić swój wygląd. Więc póki co było jej ciężko utrzymać tę tajemnicę tylko dla siebie. Co prawda jej brat o tym doskonale wiedział, ale to brat. On miał do tego prawo.
Oparła się o drzewo i skupiła się by z swoich ust zrobić coś w podobie dziuba kaczki. Nie zawsze jej się jednak udawało wykonać zamierzony efekt, ale jednak próbowała. Nienależała do osób, które się poddają. Ona już z tym walczy od najmłodszych lat, więc nic innego jej nie pozostało jak tylko to kontynuować.
Wyruszyła w błonia w konkretnym celu. Nauka metamorfomagii cały czas ją pochłaniała, a póki jeszcze nie było tyle nauki postanowiła z tego po prostu skorzystać. Pogoda co prawda nie sprzyjała na spędzanie wiele czasu na zewnątrz, ale w tej sytuacji to był akurat wielki plus, bo raczej nie spodziewała się kogokolwiek marznącego w obrębie szkoły, ale zdawała sobie sprawę, że jednak uczniowie stęsknili się za tymi widokami, które im towarzyszyły przez lata kiedy to uczą się w szkole. Postanowiła jednak szukać miejsca gdzie faktycznie będzie sama i tyle. Ruszyła przed siebie. Założyła szkolną szatę, oraz opatuliła się szczelnie szalikiem w barwach Ravenclaw'u. Ku jej zdziwieniu co rusz jakieś pary młodocianych czarodziejów spędzała czas na dworze. Serio? Może to Phoebe przesadzała i pogoda jednak była optymalna? Ona należała do osób, które lubią ciepło i każde powiew wiatru sprawiał, że najchętniej wrzuciłaby się w otchłań pościeli.
Gdy tylko znalazła się na Kamiennym klifie nie spodziewała się, że i tu kogoś zastanie, ale para, która spędzała tutaj czas właśnie miała zamiar się zbierać i tak też uczynili. Nie kojarzyła ich więc pewnie należeli do innego domu i nie wyglądali na jej rówieśników. Poczekała aż ulotnią się stąd i zaczęła kontynuować naukę, która towarzyszy jej od młodzieńczych lat. Czasami uważała to za jakąś karę, bo irytowało ją to, że mogła w każdej możliwej chwili zmienić swój wygląd. Więc póki co było jej ciężko utrzymać tę tajemnicę tylko dla siebie. Co prawda jej brat o tym doskonale wiedział, ale to brat. On miał do tego prawo.
Oparła się o drzewo i skupiła się by z swoich ust zrobić coś w podobie dziuba kaczki. Nie zawsze jej się jednak udawało wykonać zamierzony efekt, ale jednak próbowała. Nienależała do osób, które się poddają. Ona już z tym walczy od najmłodszych lat, więc nic innego jej nie pozostało jak tylko to kontynuować.