22-03-2021, 05:12 PM
On zawsze miał problem z tym, żeby myśleć pozytywnie, raczej wszędzie widział złe strony zamiast tych dobrych. Sam nie wiedział dlaczego tak właśnie było. Był młody i powinien cieszyć się życiem, a tym samym zrzędzi jak stara baba. Może kiedyś mu się to zmieni, ale póki co nie potrzebował tego w sobie zmienić, bo Ci co go znają już takiego go polubili więc po co szukać dziury w całym? Przejmował się praktycznie wszystkim, a nawet tym co wcale nie musiał. Chciał dla wszystkich dobrze, a fakt, że przez niego jego dom stracił punkty to w ogóle jest jakiś dramat.
- No może faktycznie trochę nietaktowanie się zachował... - wzruszył ramionami, ale nie jemu było to oceniać. Ale skrzaty zawsze trochę dziwnie się dla niego zachowywały, słyszał że czarodzieje czystej krwi posiadają je w domu... On by chyba zwariował jakby miał go słuchać przez cały dzień... Nie, nie to kompletnie nie dla niego.
- Tak, tak zielarstwo już od pierwszej klasy mnie zafascynowało, a chyba Ty o tym powinnaś najlepiej wiedzieć, bo z Tobą siedziałem pół życia w ławce... - zaśmiał się do niej. Faktycznie z dziewczyną spędzali wiele czasu, to że się irytowali wzajemnie to przecież nic takiego, nie? Co to? Każdy się tak zachowuję i tyle. Kto się czubi ten się lubi.
- Ogródek... Babcia coś tam ma, ale wiesz to takie zwykłe rośliny, które niepotrzebują jakieś ogromnej wiedzy do ich posiadania. A wiesz... Mnie interesują bardziej te rośliny magiczne. - powiedział do niej. Należał do rodziny mugoli i mieszkał w takiej dzielnicy więc wiadomo, że nie będzie hodować roślin magicznych. A naprawdę żałował, bo miałby wielką frajdę jeździć do domu i się nimi opiekować.
- No może faktycznie trochę nietaktowanie się zachował... - wzruszył ramionami, ale nie jemu było to oceniać. Ale skrzaty zawsze trochę dziwnie się dla niego zachowywały, słyszał że czarodzieje czystej krwi posiadają je w domu... On by chyba zwariował jakby miał go słuchać przez cały dzień... Nie, nie to kompletnie nie dla niego.
- Tak, tak zielarstwo już od pierwszej klasy mnie zafascynowało, a chyba Ty o tym powinnaś najlepiej wiedzieć, bo z Tobą siedziałem pół życia w ławce... - zaśmiał się do niej. Faktycznie z dziewczyną spędzali wiele czasu, to że się irytowali wzajemnie to przecież nic takiego, nie? Co to? Każdy się tak zachowuję i tyle. Kto się czubi ten się lubi.
- Ogródek... Babcia coś tam ma, ale wiesz to takie zwykłe rośliny, które niepotrzebują jakieś ogromnej wiedzy do ich posiadania. A wiesz... Mnie interesują bardziej te rośliny magiczne. - powiedział do niej. Należał do rodziny mugoli i mieszkał w takiej dzielnicy więc wiadomo, że nie będzie hodować roślin magicznych. A naprawdę żałował, bo miałby wielką frajdę jeździć do domu i się nimi opiekować.