24-03-2021, 10:15 PM
Te kontrasty między nimi, tylko pobudzał tę psotną ciekawość, która z taka naturalnością prowadziła do tych pożądanych reakcji chemicznych: do zastrzyków adrenaliny, wybuchów endorfin i gwałtownego wzrostu oksytocyny. Ona - żądna przygód, nieustraszona nastoletnia dama, która wciąż z dziecięcą niewinnością nie przestała wierzyć w swoją śmiertelność. Gotowa zmierzyć się z niebezpieczeństwem twarzą w twarz, okiełznać bestię i to z przekonaniem, że nie dozna żadnej szkody. I z drugiej strony on - stroniący od konfrontacji i sytuacji, w których traci kontrolę. Nauczony doświadczeniem, że nie może pozwolić sobie na luksus opuszczenia gardy, bo nie chce poddać się ciemności drzemiącej tuż pod powierzchnią świadomości. Znający kruchość życia i jego wartość, przez każdego mierzoną według innej skali. Świadomy jak wielkie brzemię niesie za sobą każda nieodpowiednia decyzja, jak niebezpieczne jest mierzenie się z chaosem mającym na celu jedynie destrukcję.
Nie, droga Oriane. To wyzwanie mogłoby się skończyć tragicznie. Nie tylko dla jednej ze stron.
Posłał jej pozornie oburzone spojrzenie - Panno Boleyn, czy to przystoi? - w którym jednak zaigrały rozbawione iskierki. Pod wpływem uśmiechu rozkwitającego z wolna na ustach, powieki zmrużyły się nieznacznie. Nie ważne jak bardzo by nad sobą panował, nadal był nastolatkiem. I nie ważne jak dojrzale do życia podchodził, wciąż pozostawał mężczyzną. Podatnym na kobiece piękno i zalotne gesty. To miłe być czyimś obiektem zainteresowania i nie mógł temu zaprzeczyć. Tym bardziej kogoś z taką gracją i klasą, wcale nie tak często spotykaną wśród młodego pokolenia. Ba! Jemu samemu daleko było do takiego poziomu.
- Nie mogę zachować na własność czegoś, co ma swoją wolność. To wbrew moim zasadom. - Tak, jak nie zabroniłby nikomu wstępu do Ogrodu Zimowego - którego piękno jest dostępne dla wszystkich - tak też nie potrafiłby ograniczać wolności jakiejkolwiek istoty żywej. To właśnie ta wolność jest nektarem życia, naturalną siłą, esencją piękna. Ścięty kwiat w końcu uschnie. Ograniczona wolność to powolna śmierć. Nie chciałby być przyczyną usychających płatków dzikiej ruty.
Z cierpliwością czekał, aż Ori pozwoli swoim myślom na odnalezienie odpowiedzi na jego dość nietypowe pytanie. Nie przerwał, kiedy w zastanowieniu wspomniała orchidee. Eleganckie kwiaty, lubiące uwagę. Ale o zbyt tajemniczym zapachu, to nie był jeszcze ten.
Ruta. Cytrusowo-balsamiczny aromat. Tak, Noah zdecydowanie był w stanie bez problemu połączyć tę drobna osóbkę z tak interesującym kwiatuszkiem.
- Interesujący wybór. Dość niespotykany. - Nie każdy miał okazje obcować z kwiatami, czy mieć na tyle rozwinięte powonienie, żeby nauczyć się rozróżniać wiele nut zapachowych. Ale czy spodziewał się czegoś konwencjonalnego po tak niekonwencjonalnej Oriane? - Podoba mi się.
Kwiat? Wybór? Oriane? A może wszystkie trzy odpowiedzi są prawidłowe?
Nie, droga Oriane. To wyzwanie mogłoby się skończyć tragicznie. Nie tylko dla jednej ze stron.
Posłał jej pozornie oburzone spojrzenie - Panno Boleyn, czy to przystoi? - w którym jednak zaigrały rozbawione iskierki. Pod wpływem uśmiechu rozkwitającego z wolna na ustach, powieki zmrużyły się nieznacznie. Nie ważne jak bardzo by nad sobą panował, nadal był nastolatkiem. I nie ważne jak dojrzale do życia podchodził, wciąż pozostawał mężczyzną. Podatnym na kobiece piękno i zalotne gesty. To miłe być czyimś obiektem zainteresowania i nie mógł temu zaprzeczyć. Tym bardziej kogoś z taką gracją i klasą, wcale nie tak często spotykaną wśród młodego pokolenia. Ba! Jemu samemu daleko było do takiego poziomu.
- Nie mogę zachować na własność czegoś, co ma swoją wolność. To wbrew moim zasadom. - Tak, jak nie zabroniłby nikomu wstępu do Ogrodu Zimowego - którego piękno jest dostępne dla wszystkich - tak też nie potrafiłby ograniczać wolności jakiejkolwiek istoty żywej. To właśnie ta wolność jest nektarem życia, naturalną siłą, esencją piękna. Ścięty kwiat w końcu uschnie. Ograniczona wolność to powolna śmierć. Nie chciałby być przyczyną usychających płatków dzikiej ruty.
Z cierpliwością czekał, aż Ori pozwoli swoim myślom na odnalezienie odpowiedzi na jego dość nietypowe pytanie. Nie przerwał, kiedy w zastanowieniu wspomniała orchidee. Eleganckie kwiaty, lubiące uwagę. Ale o zbyt tajemniczym zapachu, to nie był jeszcze ten.
Ruta. Cytrusowo-balsamiczny aromat. Tak, Noah zdecydowanie był w stanie bez problemu połączyć tę drobna osóbkę z tak interesującym kwiatuszkiem.
- Interesujący wybór. Dość niespotykany. - Nie każdy miał okazje obcować z kwiatami, czy mieć na tyle rozwinięte powonienie, żeby nauczyć się rozróżniać wiele nut zapachowych. Ale czy spodziewał się czegoś konwencjonalnego po tak niekonwencjonalnej Oriane? - Podoba mi się.
Kwiat? Wybór? Oriane? A może wszystkie trzy odpowiedzi są prawidłowe?