25-03-2021, 11:50 AM
Wiele razy zdarzało mu się przychodzić do tego miejsca. Było dla niego idealne, ostatecznie nie kręciło się tutaj zbyt wiele osób, zwłaszcza pod osłoną nocy. Kto z własnej nieprzymuszonej woli chciałby się szwendać koło szopy, która znajdowała się tak blisko granic Zakazanego Lasu, który już na wstępie, kiedy tylko zaczynało się naukę w szkole, wyrabiał sobie opinię mrocznego i bardzo niebezpiecznego. Moon był w nim zaledwie kilka razy, ale nigdy nie zdarzyło mu się natrafić na nic godnego uwagi, toteż z eskapad zrezygnował nie widząc sensu, by tracić na nie czas. Zamiast tego zawsze mógł znaleźć inną alternatywę, którą teraz było chociażby prześladowanie Philipa. Nie tyle osobiście, co był niemal pewien, że chłopak zaprząta sobie nim głowę. Idealnie, bo czy właśnie nie na tym zależało mu najbardziej? Zasiał już w nim ziarenko niepewności, teraz wystarczyło zobaczyć, co z tego wszystkiego wyrośnie.
Nie miał jej za złe, że nie komentowała wszystkiego, co powiedział. Sam robił podobnie, bo chociaż ta dwójka nie rozmawiała ze sobą za często i z pewnością nie za wiele, łączyło ich więcej, niż mogli podejrzewać. Co prawda sam fakt, że dziewczyna była czystokrwista sprawiał, że nie potrafił zapałać do niej innym uczuciem, niż tolerancja (jak zresztą w przypadku chyba każdego w tej szkole), ale jakoś mógł to przeboleć. Wydawała się być trochę inna, niż te wszystkie panoszące się dzieciaki ze wspaniałych domów, które widziały jedynie czubek własnego nosa.
-Nie więcej, niż normalnie. Ale czy ktokolwiek o tym wie? - wzruszył ramionami, spoglądając na nią. Zaciągnął się wydmuchując dym tak, aby ona na tym nie ucierpiała. Pierwsza oznaka łaski. - Ale niezależnie od tego, czy ci się to podoba, czy nie, już złamaliśmy z kilkanaście. Nie przeraża cię szlaban? - ostatnie zdanie zabrzmiało dość drwiąco, nie krył się z tym. Osobiście mało zwracał uwagę na to, czy ktoś go przyłapie, chociaż jak każdy wolałby tego uniknąć. Sprzeczanie się z prefektem było uciążliwe, a z nauczycielem nawet tego nie robił, jedynie kiwając głową.
Nie miał jej za złe, że nie komentowała wszystkiego, co powiedział. Sam robił podobnie, bo chociaż ta dwójka nie rozmawiała ze sobą za często i z pewnością nie za wiele, łączyło ich więcej, niż mogli podejrzewać. Co prawda sam fakt, że dziewczyna była czystokrwista sprawiał, że nie potrafił zapałać do niej innym uczuciem, niż tolerancja (jak zresztą w przypadku chyba każdego w tej szkole), ale jakoś mógł to przeboleć. Wydawała się być trochę inna, niż te wszystkie panoszące się dzieciaki ze wspaniałych domów, które widziały jedynie czubek własnego nosa.
-Nie więcej, niż normalnie. Ale czy ktokolwiek o tym wie? - wzruszył ramionami, spoglądając na nią. Zaciągnął się wydmuchując dym tak, aby ona na tym nie ucierpiała. Pierwsza oznaka łaski. - Ale niezależnie od tego, czy ci się to podoba, czy nie, już złamaliśmy z kilkanaście. Nie przeraża cię szlaban? - ostatnie zdanie zabrzmiało dość drwiąco, nie krył się z tym. Osobiście mało zwracał uwagę na to, czy ktoś go przyłapie, chociaż jak każdy wolałby tego uniknąć. Sprzeczanie się z prefektem było uciążliwe, a z nauczycielem nawet tego nie robił, jedynie kiwając głową.