25-03-2021, 03:24 PM
Dwie skrajnie różne osobowości, tak bardzo sobie przeciwne, że żadna z nich nie miała prawa powiedzieć: "Racja jest po mojej stronie.". Uważaj zbyt wiele - nie przeżyjesz ani chwili z długiego życia; bądź zbyt nieostrożny w gonieniu za przygodą a pożyjesz krótko.
- Noah, mon amie! Czy ty naprawdę mówisz o wolności osobistej ogrodu? - Zaśmiała się słodko i niewinnie, jakby całkowicie nieświadoma, że jego słowa odnosiły się do ukrytego pytania, co to sama mu je podrzuciła w zestawie z tym powierzchniowym - całkiem zwyczajnym.
Czy naprawdę ograniczeniem jest trzymanie w dłoni wolności, którą ktoś w niej dobrowolnie złożył? Czyżby zachowanie w sekrecie położenia Zimowego Ogrodu wymazywało go z mapy szkoły? Wzbraniało innym uczniom odnalezienia tego wonnego, utkanego z kwiatów i wielobarwnego szkła, zakątka? Ha! Odbić nawet można piłeczkę i podważyć wartość moralną milczenia o wilkołactwie. Bo czym, jeśli nie ograniczeniem wolności, jest odebranie komuś możliwości podjęcia świadomej decyzji na temat potencjalnego ryzyka?
Moralność i wolność - tak bardzo względne, tak bardzo istniejące w życiu Boleynówny bardziej jako idee warte dyskusji niż aktualne wartości. Jak wiele by się o nich nie rozmawiało - każdy skończy z inną interpretacją. A interpretacja nie jest nigdy prawdą, nie jest faktem, jest dyskusyjna: moje milczenie jest moją wolnością versus twoje milczenie jest moim zagrożeniem; uwodzenie mnie zagraża nam obojgu versus jeśli mi tylko o ryzyku powiesz a może uznam, że jesteś go warty.
Czy rzeczywiście dużo wiedziała o kwiatach? Nigdy tak nie sądziła.
Z drugiej strony - Beauxbatons pełne było ogrodów i nie brakowało ich także na terenach rezydencji Boleynów. Wchłonąć musiała tę wiedzę bez własnego udziału, podsłuchując przypadkowo ogrodników czy szkolnych rówieśników dużo bardziej zainteresowanych barwnymi klombami. Ha! Poza tym - będąc panienką z dobrego domu - nieraz tłoczono jej do głowy jakie kwiaty na jaką sytuację się nadają; którymi ozdobić można stół, które bardziej nadają się na ozdobne girlandy. Jakie można podarować komuś z okazji urodzin, co wybrać na pogrzeb?
Podoba mu się. Uśmiech stał się mały choć wciąż był równie przyjazny; dużo mniej niewinny, jakby usta zachęcały w pełni świadomie do pocałunku. Ponętne jak miód, kusiły podkreślonym w podobnym uśmieszku kształtem. Obrzuciła go uważnym spojrzeniem.
- Moi aussi - odparła równie niejednoznacznie.
Wolała bawić się granicami wolności i moralności niż się nad nimi zastanawiać. I jej zachowanie udowadniało to w pełni.
- Noah, mon amie! Czy ty naprawdę mówisz o wolności osobistej ogrodu? - Zaśmiała się słodko i niewinnie, jakby całkowicie nieświadoma, że jego słowa odnosiły się do ukrytego pytania, co to sama mu je podrzuciła w zestawie z tym powierzchniowym - całkiem zwyczajnym.
Czy naprawdę ograniczeniem jest trzymanie w dłoni wolności, którą ktoś w niej dobrowolnie złożył? Czyżby zachowanie w sekrecie położenia Zimowego Ogrodu wymazywało go z mapy szkoły? Wzbraniało innym uczniom odnalezienia tego wonnego, utkanego z kwiatów i wielobarwnego szkła, zakątka? Ha! Odbić nawet można piłeczkę i podważyć wartość moralną milczenia o wilkołactwie. Bo czym, jeśli nie ograniczeniem wolności, jest odebranie komuś możliwości podjęcia świadomej decyzji na temat potencjalnego ryzyka?
Moralność i wolność - tak bardzo względne, tak bardzo istniejące w życiu Boleynówny bardziej jako idee warte dyskusji niż aktualne wartości. Jak wiele by się o nich nie rozmawiało - każdy skończy z inną interpretacją. A interpretacja nie jest nigdy prawdą, nie jest faktem, jest dyskusyjna: moje milczenie jest moją wolnością versus twoje milczenie jest moim zagrożeniem; uwodzenie mnie zagraża nam obojgu versus jeśli mi tylko o ryzyku powiesz a może uznam, że jesteś go warty.
Czy rzeczywiście dużo wiedziała o kwiatach? Nigdy tak nie sądziła.
Z drugiej strony - Beauxbatons pełne było ogrodów i nie brakowało ich także na terenach rezydencji Boleynów. Wchłonąć musiała tę wiedzę bez własnego udziału, podsłuchując przypadkowo ogrodników czy szkolnych rówieśników dużo bardziej zainteresowanych barwnymi klombami. Ha! Poza tym - będąc panienką z dobrego domu - nieraz tłoczono jej do głowy jakie kwiaty na jaką sytuację się nadają; którymi ozdobić można stół, które bardziej nadają się na ozdobne girlandy. Jakie można podarować komuś z okazji urodzin, co wybrać na pogrzeb?
Podoba mu się. Uśmiech stał się mały choć wciąż był równie przyjazny; dużo mniej niewinny, jakby usta zachęcały w pełni świadomie do pocałunku. Ponętne jak miód, kusiły podkreślonym w podobnym uśmieszku kształtem. Obrzuciła go uważnym spojrzeniem.
- Moi aussi - odparła równie niejednoznacznie.
Wolała bawić się granicami wolności i moralności niż się nad nimi zastanawiać. I jej zachowanie udowadniało to w pełni.
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.