25-03-2021, 11:38 PM
Zmiana tematu może nie była zbyt subtelna, ale przynajmniej skończyli niewygodny temat majtek i gołych tyłków. Bo jeśli wziąć pod uwagę miejsce, w którym się znajdowali, i otaczających ich ludzi, to ich rozmowa była trochę niedopasowana do okoliczności.
- No trochę. Ale ja już przestałem zwracać na to uwagę - powiedział, zgadzając się częściowo ze słowami Malcolma na temat quidditcha. Ojciec trenował go i jego rodzeństwo od dziecka, więc chyba w jakimś stopniu był już na tę niewygodność uodporniony, ale pierwsze loty na miotle faktycznie nie należały do najprzyjemniejszych.
- To całkiem ambitnie. A jeśli chodzi o wynalezienie zaklęcia, to życzę powodzenia. To trudna sztuka i bardzo pracochłonna - mówił, kiwając z uznaniem głową. On sam lubił się uczyć i zgłębiać wiedzę, ale wymyślanie nowych zaklęć… To była nauka na zupełnie innym poziomie.
Gdy Ava mówiła o swoich noworocznych postanowieniach, Colin najpierw się uśmiechał, a potem zamrugał, nieco zdziwiony. Od lat wspomagali się nawzajem swoimi notatkami, pomagali sobie w pracach domowych, a do tego motywowali się wzajemnie do chodzenia na lekcje, które uznawali za nudne czy problematyczne. Takie postanowienie jednak go zaintrygowało. Czyżby jego przyjaciółka odkryła w sobie bardziej krukońską naturę?
- Wróżbiarstwo… Ktoś tu chyba nie wytrzeźwiał jeszcze po ostatniej popijawie - parsknął rozbawiony. Bo Avy uczącej się z zapałem technik wróżenia to sobie nie mógł nawet wyobrazić.
- A ja… Ja chyba nie zamierzam nic zmieniać - odparł zadowolony, z szerokim uśmiechem. Może gdy nadejdzie jego ostatni rok w Hogwarcie, to podejmie jakieś postanowienia. Póki co był zadowolony z tego, jak szło mu w szkole i w drużynie.
- No trochę. Ale ja już przestałem zwracać na to uwagę - powiedział, zgadzając się częściowo ze słowami Malcolma na temat quidditcha. Ojciec trenował go i jego rodzeństwo od dziecka, więc chyba w jakimś stopniu był już na tę niewygodność uodporniony, ale pierwsze loty na miotle faktycznie nie należały do najprzyjemniejszych.
- To całkiem ambitnie. A jeśli chodzi o wynalezienie zaklęcia, to życzę powodzenia. To trudna sztuka i bardzo pracochłonna - mówił, kiwając z uznaniem głową. On sam lubił się uczyć i zgłębiać wiedzę, ale wymyślanie nowych zaklęć… To była nauka na zupełnie innym poziomie.
Gdy Ava mówiła o swoich noworocznych postanowieniach, Colin najpierw się uśmiechał, a potem zamrugał, nieco zdziwiony. Od lat wspomagali się nawzajem swoimi notatkami, pomagali sobie w pracach domowych, a do tego motywowali się wzajemnie do chodzenia na lekcje, które uznawali za nudne czy problematyczne. Takie postanowienie jednak go zaintrygowało. Czyżby jego przyjaciółka odkryła w sobie bardziej krukońską naturę?
- Wróżbiarstwo… Ktoś tu chyba nie wytrzeźwiał jeszcze po ostatniej popijawie - parsknął rozbawiony. Bo Avy uczącej się z zapałem technik wróżenia to sobie nie mógł nawet wyobrazić.
- A ja… Ja chyba nie zamierzam nic zmieniać - odparł zadowolony, z szerokim uśmiechem. Może gdy nadejdzie jego ostatni rok w Hogwarcie, to podejmie jakieś postanowienia. Póki co był zadowolony z tego, jak szło mu w szkole i w drużynie.