26-03-2021, 01:26 AM
Czy specjalnie podrażnił skórę ust, żeby nabrały nieco barwy dzięki pobudzonej do życia krwi? Zwilżył je aby miała na co sobie popatrzeć? Ha! Wszystko jedno, co nim kierowało - chętnie wchłonęła przedstawiony obrazek. Była w końcu miłośniczką wszelkiej estetyki, także tej oddychającej i dwunożnej, szczególnie kiedy miała także coś ciekawego do powiedzenia. Ach! Takie połączenie było iście niebiańskie!
- Ależ oczywiście, że nie. Byłoby to wyrażenie opinii, którą miałabym wolność wziąć pod uwagę bądź zignorować - odpowiedziała wyzwaniem jego światopoglądu na pojedynek z zadziornym błyskiem oka.
Gdyby mogła wybrać: czym ma być dla ich dwójki Zimowy Ogród, wybrałaby opcję zakładającą miejsce schadzek całkowicie nieprzypadkowych. Nie zamierzała informować Noah - nie w tamtej chwili przynajmniej - ale był pierwszym Hogwartczykiem, co aktualnie pochwycił jej uwagę. Nie było to łatwym zadaniem nawet jeśli, gdy popatrzeć z jak wieloma chłopcami flirtuje w przeciągu dnia, sprawiała wrażenie zainteresowanej każdym napotkanym przedstawicielem płci przeciwnej.
Och! Zaczepny uśmieszek! Monsieur Noah, czyżbyś był sprawniejszy w sprawach flirtu, niż z początku dałeś po sobie poznać?
Czy po prostu to wpływ Oriane?
Nie żeby Ori miała narzekać na którąkolwiek z opcji. Oj, monsieur, dalsza rozmowa? I kolejne trudne pytanie? Przygryzła usta zastanawiając się nad odpowiedzią, jakby rzeczywiście zamierzała jakiejś udzielić. Lubiła swoje sekreciki - aura tajemniczości była prawdziwym atutem we flircie. Miała niby genetyczne uwarunkowania dające jej i tak sporą przewagę, ale jaki by z niej był miłośnik hazardu, gdyby nie próbowała przeważyć szali na swoją stronę? A każdy sekrecik odkryty zdecydowanie ujmował jej wagi a zaradnej osobie nawet mógł dać oręż przeciwko niej. Jak jadowity był monsieur Noah? Nie wiedziała - nie mogła wiedzieć. Musiała więc pilnować swoich tajemnic zazdrośnie. Na całe szczęście jej umysł był miejscem głośnym od wiecznej aktywności, nietrudno było wynaleźć kąt z jakiego mogła się odgryźć nie odsłaniając się w zamian.
- Coś, co chciałabym, żeby inni o mnie wiedzieli? Czy może coś, co ty chciałbyś wiedzieć ale próbujesz się dowiedzieć okrężną drogą?
W naturze nie ma przypadków.
- Ależ oczywiście, że nie. Byłoby to wyrażenie opinii, którą miałabym wolność wziąć pod uwagę bądź zignorować - odpowiedziała wyzwaniem jego światopoglądu na pojedynek z zadziornym błyskiem oka.
Gdyby mogła wybrać: czym ma być dla ich dwójki Zimowy Ogród, wybrałaby opcję zakładającą miejsce schadzek całkowicie nieprzypadkowych. Nie zamierzała informować Noah - nie w tamtej chwili przynajmniej - ale był pierwszym Hogwartczykiem, co aktualnie pochwycił jej uwagę. Nie było to łatwym zadaniem nawet jeśli, gdy popatrzeć z jak wieloma chłopcami flirtuje w przeciągu dnia, sprawiała wrażenie zainteresowanej każdym napotkanym przedstawicielem płci przeciwnej.
Och! Zaczepny uśmieszek! Monsieur Noah, czyżbyś był sprawniejszy w sprawach flirtu, niż z początku dałeś po sobie poznać?
Czy po prostu to wpływ Oriane?
Nie żeby Ori miała narzekać na którąkolwiek z opcji. Oj, monsieur, dalsza rozmowa? I kolejne trudne pytanie? Przygryzła usta zastanawiając się nad odpowiedzią, jakby rzeczywiście zamierzała jakiejś udzielić. Lubiła swoje sekreciki - aura tajemniczości była prawdziwym atutem we flircie. Miała niby genetyczne uwarunkowania dające jej i tak sporą przewagę, ale jaki by z niej był miłośnik hazardu, gdyby nie próbowała przeważyć szali na swoją stronę? A każdy sekrecik odkryty zdecydowanie ujmował jej wagi a zaradnej osobie nawet mógł dać oręż przeciwko niej. Jak jadowity był monsieur Noah? Nie wiedziała - nie mogła wiedzieć. Musiała więc pilnować swoich tajemnic zazdrośnie. Na całe szczęście jej umysł był miejscem głośnym od wiecznej aktywności, nietrudno było wynaleźć kąt z jakiego mogła się odgryźć nie odsłaniając się w zamian.
- Coś, co chciałabym, żeby inni o mnie wiedzieli? Czy może coś, co ty chciałbyś wiedzieć ale próbujesz się dowiedzieć okrężną drogą?
W naturze nie ma przypadków.
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.