29-03-2021, 05:21 PM
Oczywiście, że Heather nie była zupełnie przejęta uwagą żadnej z koleżanek. Była tylko szczera! To naprawdę brzydka bielizna jej zdaniem, i to nie dlatego, że jest całodupna. No, znaczy nie tylko dlatego. Przewróciła oczami na komentarze obu dziewczyn. Zupełnie nie rozumiały tego DLACZEGO tyle dziewczyn fankuje przystojniaków z mediów, celebrytów, sportowców. Eh, co za gamonie. Kochała je, a w każdym razie April, bez obrazy, ale czasem aż nie wierzyła w tych ludzi. Westchnęła niemal ostentacyjnie.
- Nie. - zaczęła cierpliwie. - Kochane moje, przede wszystkim nie lubię nawet quidditcha. Nie interesuje mnie ten sport, interesuje mnie przystojniak, co ma pieniądze i jest światowy. A przez co to mniejsza, może równie dobrze uprawiać ziemniaki.
Doprawdy, czy one się wszystkie znały od wczoraj? Czy ona kiedykolwiek mówiła w ogóle o czymś takim jak miłość czy zauroczenie? A do diabła z tym, absolutnie nie wierzyła w takie pierdoły, a w każdym razie nie ze swoim udziałem. Może inni mieli na to czas i przestrzeń życiową, ona miała jedynie rok i wizję życia pod mostem jeśli matka się dostatecznie wścieknie na jej bytowanie z nią w domu. Nie to żeby to była przyjemność i bez tego...
- Na przykład? Widzisz kogoś, kto aktualnie jest zainteresowany? Kochana, ja szukam męża, nie numerku na jeden raz, to mnie zupełnie nie urządza. - Westchnęła z niezadowoleniem, rozglądając się dookoła. Jej wzrok dopiero po chwili padł na Noah, na co nieco odebrało jej mowę. Po pierwsze, jej serce zgubiło schodek na sam jego widok i chciała pobiec od razu go przytulić i przywitać. Widziała jednak, że jest coś dziwnego w jego zachowaniu, i to wobec pewnej dziewczyny niedaleko. I sama nie wiedziała co dokładnie jej się nie podobało, to, że wgapiał się w Oriane, którą przecież Heather poznała przypadkiem w te wakacje, czy fakt, że było w tym coś... Dziwnego.
A może...?
Zmarszczyła brwi. Nie była pewna jaka jest teraz faza księżyca. W wakacje nie trzymała się tego tak religijnie jak w szkole, będąc trochę aniołem stróżem przyjaciela i kochanka. Aż czuła się teraz ze sobą koszmarnie. Ale czy to możliwe, że miałby mieć aż takiego pecha?
Spojrzała na April znowu, marszcząc w zamyśleniu brwi. Nie zapyta ich o fazę księżyca, bardziej można chyba tylko zdradzić tajemnicę Krukona mówiąc im wprost. Szlag by to. A może jest w gazecie pogoda? Zaczęła wertować kartki, aż na samym końcu faktycznie znalazła okienko z pogodą i danymi najbliższego tygodnia. I odpowiedź na pytanie, jakie ją dręczyło. Biedny Noah...
Zadanie: [5] Razem raźniej
Uczestnicy: Cassandra, April
Progress: done!
- Nie. - zaczęła cierpliwie. - Kochane moje, przede wszystkim nie lubię nawet quidditcha. Nie interesuje mnie ten sport, interesuje mnie przystojniak, co ma pieniądze i jest światowy. A przez co to mniejsza, może równie dobrze uprawiać ziemniaki.
Doprawdy, czy one się wszystkie znały od wczoraj? Czy ona kiedykolwiek mówiła w ogóle o czymś takim jak miłość czy zauroczenie? A do diabła z tym, absolutnie nie wierzyła w takie pierdoły, a w każdym razie nie ze swoim udziałem. Może inni mieli na to czas i przestrzeń życiową, ona miała jedynie rok i wizję życia pod mostem jeśli matka się dostatecznie wścieknie na jej bytowanie z nią w domu. Nie to żeby to była przyjemność i bez tego...
- Na przykład? Widzisz kogoś, kto aktualnie jest zainteresowany? Kochana, ja szukam męża, nie numerku na jeden raz, to mnie zupełnie nie urządza. - Westchnęła z niezadowoleniem, rozglądając się dookoła. Jej wzrok dopiero po chwili padł na Noah, na co nieco odebrało jej mowę. Po pierwsze, jej serce zgubiło schodek na sam jego widok i chciała pobiec od razu go przytulić i przywitać. Widziała jednak, że jest coś dziwnego w jego zachowaniu, i to wobec pewnej dziewczyny niedaleko. I sama nie wiedziała co dokładnie jej się nie podobało, to, że wgapiał się w Oriane, którą przecież Heather poznała przypadkiem w te wakacje, czy fakt, że było w tym coś... Dziwnego.
A może...?
Zmarszczyła brwi. Nie była pewna jaka jest teraz faza księżyca. W wakacje nie trzymała się tego tak religijnie jak w szkole, będąc trochę aniołem stróżem przyjaciela i kochanka. Aż czuła się teraz ze sobą koszmarnie. Ale czy to możliwe, że miałby mieć aż takiego pecha?
Spojrzała na April znowu, marszcząc w zamyśleniu brwi. Nie zapyta ich o fazę księżyca, bardziej można chyba tylko zdradzić tajemnicę Krukona mówiąc im wprost. Szlag by to. A może jest w gazecie pogoda? Zaczęła wertować kartki, aż na samym końcu faktycznie znalazła okienko z pogodą i danymi najbliższego tygodnia. I odpowiedź na pytanie, jakie ją dręczyło. Biedny Noah...