31-03-2021, 11:48 PM
Choć wiele rodzin zdawało się urządzać sobie całe spotkania na peronie tylko po to, by na koniec się wyprzytulać i hamować wzruszenie przy pożegnaniu na kolejne miesiące z bliskimi, Lucas tak nie miał. Nie dlatego, że miał skrajnie złe relacje z ojcem i marzyli o spokoju od siebie i rozstanie było prawdziwym zbawieniem... To znaczy, mężczyźnie na pewno przeszło to przez myśl parę razy w ciągu wakacji, kiedy to Lucas decydował się namiętnie wykłócać, kiedy tylko wchodzili na nieodpowiednie tematy - zaczynając od poważnego problemu nieładu panującego w pokoju Krukona. Jednak czy było to ważne teraz? Nie ma mowy, rozstali się jak zwykle w zgodzie, jeszcze przy wejściu na stację kolejową. Dalej przecież i tak poradzi sobie sam. W dodatku, nie oszukujmy się, był bardziej zainteresowany osobami, których nie widział w czasie wakacji, niż ckliwą rozmową z rodzicem i machaniem mu z okna w przedziale. Na to mieli czas na pierwszym roku.
Samotnie pchając wózek przed siebie, kiedy znalazł się już na odpowiednim peronie, zaczął wypatrywać kogoś znajomego. Najlepiej kogoś, za kim stęsknił się najbardziej oczywiście...
W końcu dostrzegł Yannisa, z którym nawet starał się nawiązać kontakt w czasie wakacji, ale to nie wyszło. Nie wspominając już o tym, że przy okazji zrobił z siebie idiotę, zadając mu pytanie, na które odpowiedź była banalna, żeby tylko ten poczuł się ze sobą lepiej i aby nakarmić jego i tak ogromne ego! Całkowicie niepotrzebnie! Cóż, teraz przyszedł czas na odbudowanie swojego honoru... Dziś, czy tam któregoś dnia w ciągu kolejnych miesięcy szkolnych. Ewentualnie codziennie, kiedy będzie udowadniał mu swoją wartość. W międzyczasie mógłby być może próbować dowiedzieć się też o nim nieco więcej.
- Hej, Yannis! Evemer Kerrain, co myślisz? Pierwsze skojarzenie - zaatakował szybko kolegę i tylko jemu znany był tu motyw...
Samotnie pchając wózek przed siebie, kiedy znalazł się już na odpowiednim peronie, zaczął wypatrywać kogoś znajomego. Najlepiej kogoś, za kim stęsknił się najbardziej oczywiście...
W końcu dostrzegł Yannisa, z którym nawet starał się nawiązać kontakt w czasie wakacji, ale to nie wyszło. Nie wspominając już o tym, że przy okazji zrobił z siebie idiotę, zadając mu pytanie, na które odpowiedź była banalna, żeby tylko ten poczuł się ze sobą lepiej i aby nakarmić jego i tak ogromne ego! Całkowicie niepotrzebnie! Cóż, teraz przyszedł czas na odbudowanie swojego honoru... Dziś, czy tam któregoś dnia w ciągu kolejnych miesięcy szkolnych. Ewentualnie codziennie, kiedy będzie udowadniał mu swoją wartość. W międzyczasie mógłby być może próbować dowiedzieć się też o nim nieco więcej.
- Hej, Yannis! Evemer Kerrain, co myślisz? Pierwsze skojarzenie - zaatakował szybko kolegę i tylko jemu znany był tu motyw...