05-04-2021, 11:22 PM
Nie narzucał tempa, dostosował się do tego, które nadała Heather, bo z ich dwojga to ona miała nieco utrudnione przemieszczanie się jeśli wziąć pod uwagę jej wysokie obcasy. Nie kwestionował jej doboru obuwia, bo znał ją wystarczająco dobrze żeby wiedzieć dlaczego to robi, ale zastanawiał się jak bardzo niewygodne musi być poruszanie się na chwiejnym obcasie po kostce brukowej. Właściwie to może nawet wziąłby ją na barana, żeby szybciej dotarli do księgarni, ale znaleźli się przed drzwiami jeszcze zanim którekolwiek z nich zdążyło zmoknąć.
- Choć za dramami w ogóle nie tęsknię, to owszem, grupy zagubionych pierwszaków przemykające po korytarzach wzbudzają pewną nostalgię. - Jak do tej pory udało mu się uniknąć jakichś większych dram, bo nie pchał się w żadne sytuacje, które mogłyby sprowokować podobne reakcje. A przynajmniej starał się tego nie robić, to że czasem coś jednak poszło niezgodnie z zamierzeniem było nieuniknione. Miał więc nadzieję, że i w tym roku, który nota bene był jego ostatnim, uda mi się pozostać poza wszelkimi wybuchami teatralnej dramaturgii. Nie mógł jednak nie nawiązać do sentymentu jaki wzbudzali w nim uczniowie pierwszego roku, bo dobrze pamiętał swoje pierwsze tygodnie w zamku. Wtedy wciąż był normalnym dzieciakiem bez ciężkiego brzemienia dźwiganego na barkach.
Wyjął z kieszeni listę szkolnych podręczników, które miały mu służyć w tym roku za podstawowe źródło zdobywania wiedzy na lekcjach i zamachał nim niezobowiązująco przed sobą.
- Pełen zestaw siódmoklasisty. I kilka dodatkowych pozycji, które zdecydowanie pomogą mi w przygotowaniach do owutemów. - Nadprogramowe tomiszcza nie powinny Heather zdziwić, w końcu Noah nie tylko był Krukonem, ale i sam siebie często nazywał kujonem. Cóż, lubił się uczyć, więc czemu miałby to ukrywać?
Wyminął blondynkę i wszedł między regały, żeby zaraz zacząć zdejmować z półek odpowiednie książki i składować je we własnych ramionach.
- Ty już masz wszystko do szkoły pozałatwiane? - Pomiędzy odszukiwanymi pozycjami spojrzał na Gryfonkę, posyłając jej krótki uśmiech.
- Choć za dramami w ogóle nie tęsknię, to owszem, grupy zagubionych pierwszaków przemykające po korytarzach wzbudzają pewną nostalgię. - Jak do tej pory udało mu się uniknąć jakichś większych dram, bo nie pchał się w żadne sytuacje, które mogłyby sprowokować podobne reakcje. A przynajmniej starał się tego nie robić, to że czasem coś jednak poszło niezgodnie z zamierzeniem było nieuniknione. Miał więc nadzieję, że i w tym roku, który nota bene był jego ostatnim, uda mi się pozostać poza wszelkimi wybuchami teatralnej dramaturgii. Nie mógł jednak nie nawiązać do sentymentu jaki wzbudzali w nim uczniowie pierwszego roku, bo dobrze pamiętał swoje pierwsze tygodnie w zamku. Wtedy wciąż był normalnym dzieciakiem bez ciężkiego brzemienia dźwiganego na barkach.
Wyjął z kieszeni listę szkolnych podręczników, które miały mu służyć w tym roku za podstawowe źródło zdobywania wiedzy na lekcjach i zamachał nim niezobowiązująco przed sobą.
- Pełen zestaw siódmoklasisty. I kilka dodatkowych pozycji, które zdecydowanie pomogą mi w przygotowaniach do owutemów. - Nadprogramowe tomiszcza nie powinny Heather zdziwić, w końcu Noah nie tylko był Krukonem, ale i sam siebie często nazywał kujonem. Cóż, lubił się uczyć, więc czemu miałby to ukrywać?
Wyminął blondynkę i wszedł między regały, żeby zaraz zacząć zdejmować z półek odpowiednie książki i składować je we własnych ramionach.
- Ty już masz wszystko do szkoły pozałatwiane? - Pomiędzy odszukiwanymi pozycjami spojrzał na Gryfonkę, posyłając jej krótki uśmiech.