06-04-2021, 12:04 AM
Pamiętając wyjątkowo dobrze ich wielokrotne spotkania przy kieliszku ognistej lub innego napoju wysokoprocentowego - nie żeby mu się film urywał, jakoś ciężko mu było się upić nawet kiedy świadomie tego chciał i do tego dążył (oczywiście poza szkołą, żeby nie dawać złego przykładu!!!) - oraz szybkość z jaką Trice zaczynała wykazywać pierwsze objawy stanu wskazującego na spożycie, wcale nie miał nic przeciwko pewnym regułom, jakie mogli wprowadzić. Jakby nie patrzeć, naprawdę chciał z nią trochę pogadać zanim odwaga podlana alkoholem pchnie ich do robienia rzeczy niemądrych/skandalicznych/głośnych/nieprzystojących profesorom renomowanej placówki edukacyjnej. Całe szczęście nie spodziewał się spotkać w tym miejscu żadnego ucznia.
- Hm, no dobra, jestem w stanie pójść na układ, że na dwa drinki slash shoty moje, ty pijesz jednego... albo pół? - Zmrużył odrobinę jedno oko, przyglądając się przyjaciółce pozornie oceniająco, jakby mierzył jej tolerancję na alkohol, czy coś. Uśmiechnął się przy tym zupełnie rozbawiony faktem jak bardzo się od siebie pod tym względem różnią i jak wiele razy to on trzymał jej włosy, kiedy promile uderzały za bardzo i krzyczała do porcelanowego ucha. Chyba nigdy nie było na odwrót. No... może JEDEN, bardzo niechlubny raz.
Jak tylko Beatrice zajęła miejsce przy stoliku, przeprosił ją na moment i poszedł złożyć zamówienie. Pomimo sporego tłumu przy barze, jakoś tak wyszło, że nikt nie protestował - wręcz oddawano mu kolejkę! - kiedy zbliżył się do barmanki pracującej w pocie czoła. Wrócił po kilku minutach, stawiając na stole dwa jakże wymyślne drinki - wódka z colą. Tak na dobry początek wieczoru.
- Tak myślałem, że te dziwne plamy mają pewną historię do opowiedzenia. Wiesz, jakby jednak dom ci wybuchł, czego oczywiście nie życzę ci nawet w żartach, to zawsze możesz zatrzymać się u mnie. Alkoholu nie trzymam w piwnicy, więc nie powinno być problemu z myleniem sherry z olejem rycynowym... może to też dlatego, że nie mam wśród moich zasobów sherry? Ani oleju rycynowego? - W geście zastanowienia postukał się palcem po policzku, jakby faktycznie zastanawiał się nad prawidłowością tego przypuszczenia. W końcu jednak wzruszył ramionami i uniósł szklankę, wysuwając ją w kierunku Trice.
- W takim razie wypijmy za szczęśliwe wypadki! Przed nami cały rok tych mniej szczęśliwych. - Zaśmiał się pod nosem, mając oczywiście na myśli wpadki uczniów, których jak co roku było bardzo wiele. Wysadzonego w zeszłym roku sufitu chyba nikt długo nie zapomni.
Stuknął szkłem o szkło przyjaciółki i pociągnął porządny łyk, tak z jedną trzecią zawartości szklanki.
- A u mnie jak zwykle: z tropikalnej puszczy na głęboką Syberię. Nic nowego. - Pokręcił lekko głową, jakby faktycznie te jego wyjazdy były co najmniej nudne. Oczywiście żartował, bo za każdym razem działo się tyle ekscytujących rzeczy, że nie wiedział gdzie zacząć.
z/t wszyscy - przedawnienie
- Hm, no dobra, jestem w stanie pójść na układ, że na dwa drinki slash shoty moje, ty pijesz jednego... albo pół? - Zmrużył odrobinę jedno oko, przyglądając się przyjaciółce pozornie oceniająco, jakby mierzył jej tolerancję na alkohol, czy coś. Uśmiechnął się przy tym zupełnie rozbawiony faktem jak bardzo się od siebie pod tym względem różnią i jak wiele razy to on trzymał jej włosy, kiedy promile uderzały za bardzo i krzyczała do porcelanowego ucha. Chyba nigdy nie było na odwrót. No... może JEDEN, bardzo niechlubny raz.
Jak tylko Beatrice zajęła miejsce przy stoliku, przeprosił ją na moment i poszedł złożyć zamówienie. Pomimo sporego tłumu przy barze, jakoś tak wyszło, że nikt nie protestował - wręcz oddawano mu kolejkę! - kiedy zbliżył się do barmanki pracującej w pocie czoła. Wrócił po kilku minutach, stawiając na stole dwa jakże wymyślne drinki - wódka z colą. Tak na dobry początek wieczoru.
- Tak myślałem, że te dziwne plamy mają pewną historię do opowiedzenia. Wiesz, jakby jednak dom ci wybuchł, czego oczywiście nie życzę ci nawet w żartach, to zawsze możesz zatrzymać się u mnie. Alkoholu nie trzymam w piwnicy, więc nie powinno być problemu z myleniem sherry z olejem rycynowym... może to też dlatego, że nie mam wśród moich zasobów sherry? Ani oleju rycynowego? - W geście zastanowienia postukał się palcem po policzku, jakby faktycznie zastanawiał się nad prawidłowością tego przypuszczenia. W końcu jednak wzruszył ramionami i uniósł szklankę, wysuwając ją w kierunku Trice.
- W takim razie wypijmy za szczęśliwe wypadki! Przed nami cały rok tych mniej szczęśliwych. - Zaśmiał się pod nosem, mając oczywiście na myśli wpadki uczniów, których jak co roku było bardzo wiele. Wysadzonego w zeszłym roku sufitu chyba nikt długo nie zapomni.
Stuknął szkłem o szkło przyjaciółki i pociągnął porządny łyk, tak z jedną trzecią zawartości szklanki.
- A u mnie jak zwykle: z tropikalnej puszczy na głęboką Syberię. Nic nowego. - Pokręcił lekko głową, jakby faktycznie te jego wyjazdy były co najmniej nudne. Oczywiście żartował, bo za każdym razem działo się tyle ekscytujących rzeczy, że nie wiedział gdzie zacząć.