09-04-2021, 01:33 PM
Oczywiście, że Aurora mogła nie spodziewać się tu nikogo... Nawet Saoirse nie spodziewała się, że zajdzie aż tutaj, kiedy wychodziła z zamku! A jednak absolutnie nie narzekała. Dobry spacer każdemu był czasem potrzebny, a jak na końcu miała jeszcze spotkać kogoś równie przyjaznego, to już w ogóle nie było mowy o jakimkolwiek żalu.
Pytanie koleżanki jednak nieco ją przerosło. Obejrzała się nawet za siebie, by upewnić się, że nikogo nie widziała. Szczerze mówiąc była jedynie prawie pewna, że nikogo nie mijała w drodze nad zatokę... Ale czy aby na pewno? Mogła się zagapić, zamyślić i nawet jeśli ktoś zdecydowałby się przywitać. Takie sytuacje się zdarzały i miała już tego pełną świadomość, dlatego gdy tylko wróciła wzrokiem do Aurory, popatrzyła na nią z pewnym zagubieniem malującym się na twarzy.
- Nie... - zaczęła ostrożnie, jeszcze chwilę zastanawiając się, czy aby na pewno mówi prawdę. - Nie, nie wydaje mi się, chyba bym zauważyła, ale może idzie inną drogą? Albo wyszła później, czy może musiała gdzieś zajść, nie wiem.
Zaraz z kolei Saoirse spojrzała w kierunku jeziora, za Aurorę. Czy to miało być już oczywiste, co tutaj robi? Powinna wiedzieć, dlaczego ktoś miałby wypływać wgłąb jeziora?
- A-ha... - zaczęła ledwie chwilę hamując się przed wylaniem potoku pytań na drugą Puchonkę. - No dobra, fajnie, ale po co? Znaczy, chyba nic ci się nie utopiło? Nie, czekaj, to głupie. To byłoby prawie na pewno stracone, a już na pewno bardzo trudne do odzyskania i nie potrzebujesz do tego znaleźć się akurat na środku jeziora, a... No nie wiem, jest jakiś powód, że chcesz się znaleźć właśnie tam? Skoro nie dla samego przepłynięcia się? Musi być.
Może gdyby to był ktoś inny, zdecydowałaby w połowie, że ta osoba niekoniecznie musi dzielić się tym, co robi w wodzie, ale tu chodziło o Aurorę! W najgorszym wypadku chyba po prostu odpowiedziałaby jej teraz, że to jakaś wielka tajemnica?
Uśmiechnęła się nieco szerzej, kiedy Puchonka zdecydowała się ochlapać ją wodą. Cóż, przepłynięcie się nie zdawało się tak złym pomysłem... W pierwszej kolejności ściągnęła buty i skarpetki, by najpierw wejść do wody po kolana i dopiero tu zdecydować, czy aby na pewno woda jest odpowiednia i chce się w to bawić.
- I chuj, no dobra, racja, do wytrzymania, da radę.
Po tej decyzji skierowała się ponownie na brzeg, by tam zacząć się rozbierać. Brak kostiumu nie był najmniejszym problemem. Przecież i tak potem narzuci na siebie szatę. Nie wspominając już o tym, że w takim towarzystwie nie miała nawet chwili zawahania, czy aby na pewno coś wypada... Ale czy przy większej ilości osób krępowałaby się? Pewnie nie.
Zaraz zaczęła wchodzić do jeziora. Sądziła, że powrót do szkoły oznacza dłuższą przerwę od pływania, ale skoro nadarzyła się taka okazja!
Pytanie koleżanki jednak nieco ją przerosło. Obejrzała się nawet za siebie, by upewnić się, że nikogo nie widziała. Szczerze mówiąc była jedynie prawie pewna, że nikogo nie mijała w drodze nad zatokę... Ale czy aby na pewno? Mogła się zagapić, zamyślić i nawet jeśli ktoś zdecydowałby się przywitać. Takie sytuacje się zdarzały i miała już tego pełną świadomość, dlatego gdy tylko wróciła wzrokiem do Aurory, popatrzyła na nią z pewnym zagubieniem malującym się na twarzy.
- Nie... - zaczęła ostrożnie, jeszcze chwilę zastanawiając się, czy aby na pewno mówi prawdę. - Nie, nie wydaje mi się, chyba bym zauważyła, ale może idzie inną drogą? Albo wyszła później, czy może musiała gdzieś zajść, nie wiem.
Zaraz z kolei Saoirse spojrzała w kierunku jeziora, za Aurorę. Czy to miało być już oczywiste, co tutaj robi? Powinna wiedzieć, dlaczego ktoś miałby wypływać wgłąb jeziora?
- A-ha... - zaczęła ledwie chwilę hamując się przed wylaniem potoku pytań na drugą Puchonkę. - No dobra, fajnie, ale po co? Znaczy, chyba nic ci się nie utopiło? Nie, czekaj, to głupie. To byłoby prawie na pewno stracone, a już na pewno bardzo trudne do odzyskania i nie potrzebujesz do tego znaleźć się akurat na środku jeziora, a... No nie wiem, jest jakiś powód, że chcesz się znaleźć właśnie tam? Skoro nie dla samego przepłynięcia się? Musi być.
Może gdyby to był ktoś inny, zdecydowałaby w połowie, że ta osoba niekoniecznie musi dzielić się tym, co robi w wodzie, ale tu chodziło o Aurorę! W najgorszym wypadku chyba po prostu odpowiedziałaby jej teraz, że to jakaś wielka tajemnica?
Uśmiechnęła się nieco szerzej, kiedy Puchonka zdecydowała się ochlapać ją wodą. Cóż, przepłynięcie się nie zdawało się tak złym pomysłem... W pierwszej kolejności ściągnęła buty i skarpetki, by najpierw wejść do wody po kolana i dopiero tu zdecydować, czy aby na pewno woda jest odpowiednia i chce się w to bawić.
- I chuj, no dobra, racja, do wytrzymania, da radę.
Po tej decyzji skierowała się ponownie na brzeg, by tam zacząć się rozbierać. Brak kostiumu nie był najmniejszym problemem. Przecież i tak potem narzuci na siebie szatę. Nie wspominając już o tym, że w takim towarzystwie nie miała nawet chwili zawahania, czy aby na pewno coś wypada... Ale czy przy większej ilości osób krępowałaby się? Pewnie nie.
Zaraz zaczęła wchodzić do jeziora. Sądziła, że powrót do szkoły oznacza dłuższą przerwę od pływania, ale skoro nadarzyła się taka okazja!