19-04-2021, 10:10 PM
Tymczasem odpowiedź Yannisa nie podsunęłaby Lucasowi żadnych wskazówek gdyby nawet drążył temat. Dlaczego? Bo zanim doszedłby do czysto osobistych odczuć względem Kerraina jako przeciętnego człowieka, a nie sportowca, najpierw opowiedziałby wszystko o jego grze. Pozytywne spostrzeżenia, negatywne przemyślenia i komentarze, trochę generalnych opinii i uwag na temat całej drużyny i możliwe, że jeszcze przy okazji innych drużyn quidditcha. Poza tym mężczyzna nie był zupełnie w typie Yannisa, pomijając już sporą różnicę wieku jeszcze dość mocno odczuwalną kiedy się ma ledwie szesnaście lat, więc Lucas nie doczekałby się zupełnie komentarza odnośnie jego aparycji. Prędzej by skomentował na sucho jego prowadzenie się, choć nie miał tu też wiele do powiedzenia. Może lepiej więc, że Lucas nie brnął w temat, tylko by się niepotrzebnie sfrustrował... Bardziej.
I w zasadzie nieszczególnie przykuło jego uwagę dziwne pytanie od rzeczy, jakie mu zadano, i brak odpowiedzi na własne dociekanie. Zwyczajnie uznał, że Lucas jest sobą i po prostu jest dziwny.
- Może część z nich... - mruknął, wzruszając ramionami po tym. I tak był ciekawy opinii więc cierpliwie czekał aż Krukon ją wygłosi. Bo naturalnie, choćby jednak poprosił o milczenie, usłyszałby jakieś zdanie i komentarze, to oczywiste, wiedział z kim rozmawia. A skoro tego aktualnie oczekiwał, zdał się na swoją intuicję i poziom znajomości chłopaka, co zaraz zostało nagrodzone.
- Może tak. Chociaż to byłby dość śmiały ruch. - Rzucił, i nawet chciał powiedzieć coś dalej gdy kilku znacznie młodszych dzikusów, to znaczy dzieci, przebiegło tuż obok, tylko ledwo go nie popychając. Odsunął się krok, marszcząc brwi z lekką irytacją, oglądając się za nimi gdy już znikali w przedziale pociągu. Ciekawe czy i gdzie jest reszta ekipy, z jaką się trzymał na codzień? - Zjeby. - Mruknął, wracając wzrokiem do Lucasa.
- Chociaż tak naprawdę jakby się zastanowić, to to ta lepsza opcja. Bo jeśli to nie byłby czyjś plan, to jak to byłoby możliwe?
To nie tak, że nagle snuł teorie, ot rzucił swobodną myśl, która pojawiła się wraz z przeczytaną treścią artykułu. Zastanawiał się jak byłoby to możliwe, a w mordędze siedzenia w domu w pewnym momencie to było całkiem ciekawe wyzwanie - dojść do tego jak to byłoby możliwe. Odetchnął, zerkając na pociąg znów, przy tym podnosząc swój kufer. - Chyba faktycznie wypadałoby się ruszyć i znaleźć przedział zanim bachory się rozlezą.
Jaki milutki. I bogowie wiedzą czy to była propozycja pójścia razem czy nie, jako że Yannis niedługo po wypowiedzeniu tego zdania skierował się do pociągu, sam czy też z Lucasem.
I w zasadzie nieszczególnie przykuło jego uwagę dziwne pytanie od rzeczy, jakie mu zadano, i brak odpowiedzi na własne dociekanie. Zwyczajnie uznał, że Lucas jest sobą i po prostu jest dziwny.
- Może część z nich... - mruknął, wzruszając ramionami po tym. I tak był ciekawy opinii więc cierpliwie czekał aż Krukon ją wygłosi. Bo naturalnie, choćby jednak poprosił o milczenie, usłyszałby jakieś zdanie i komentarze, to oczywiste, wiedział z kim rozmawia. A skoro tego aktualnie oczekiwał, zdał się na swoją intuicję i poziom znajomości chłopaka, co zaraz zostało nagrodzone.
- Może tak. Chociaż to byłby dość śmiały ruch. - Rzucił, i nawet chciał powiedzieć coś dalej gdy kilku znacznie młodszych dzikusów, to znaczy dzieci, przebiegło tuż obok, tylko ledwo go nie popychając. Odsunął się krok, marszcząc brwi z lekką irytacją, oglądając się za nimi gdy już znikali w przedziale pociągu. Ciekawe czy i gdzie jest reszta ekipy, z jaką się trzymał na codzień? - Zjeby. - Mruknął, wracając wzrokiem do Lucasa.
- Chociaż tak naprawdę jakby się zastanowić, to to ta lepsza opcja. Bo jeśli to nie byłby czyjś plan, to jak to byłoby możliwe?
To nie tak, że nagle snuł teorie, ot rzucił swobodną myśl, która pojawiła się wraz z przeczytaną treścią artykułu. Zastanawiał się jak byłoby to możliwe, a w mordędze siedzenia w domu w pewnym momencie to było całkiem ciekawe wyzwanie - dojść do tego jak to byłoby możliwe. Odetchnął, zerkając na pociąg znów, przy tym podnosząc swój kufer. - Chyba faktycznie wypadałoby się ruszyć i znaleźć przedział zanim bachory się rozlezą.
Jaki milutki. I bogowie wiedzą czy to była propozycja pójścia razem czy nie, jako że Yannis niedługo po wypowiedzeniu tego zdania skierował się do pociągu, sam czy też z Lucasem.