19-04-2021, 11:32 PM
Kawałek jeziora akurat na dom... Ciekawe. Teraz naprawdę go zaintrygowała i był szalenie zainteresowany jak aktualnie wygląda jej dom. Czy był duży? Pływał? Unosił się na tratwie, a może na balach jak molo? A może była to wysepka? W sumie to też jakoś dziwnie pasowało mu do Saoirse. Było tak samo... Inne. Nie w złym ani dobrym sensie, po prostu zwyczajnie niespotykane przeciętnie i w jakiś sposób zaskakujące, jak ona sama i zdawało się, że i cała jej rodzina.
Spodziewał się, a wręcz oczywiste jak pory roku było, że ich domy nie tylko atmosferą różnią się w stu procentach. Całe były skrajnie inne i jakby postawić je obok siebie, tak samo by dziwiły kontrastem jak i ich dwoje idących sobie wesoło spacerkiem, Ślizgon i Puchonka, wyizolowany gbur i skrajnie towarzyska śmieszka.
- W sumie jak dla mnie nic ciekawego. Stara, kamienna willa z masą pomieszczeń za dużych na tą rodzinę, za to za małych na ich ego. - Wzruszył ramionami. - Moloch na polu.
Zerknął na nią krótko.
- Może kiedyś pokażę ci jakieś zdjęcia.
Bo w sumie czemu nie? Może nie miał zamiaru robić całej oprowadzanki, ale na pewno nie przeszkadzało mu pojedyncze zdjęcie frontu budynku, okazałego, dumnego i... Cóż, chłodnego nawet z wyglądu, przynajmniej jego zdaniem.
Z tą prawie-obietnicą więc zostawił ten temat, przechodząc na neutralniejsze kiedy spacerowali jeszcze jakiś czas po Pokątnej, aż przyszedł czas pożegnania i wrócenia do swoich prywatnych rzeczywistości.
zt.
Spodziewał się, a wręcz oczywiste jak pory roku było, że ich domy nie tylko atmosferą różnią się w stu procentach. Całe były skrajnie inne i jakby postawić je obok siebie, tak samo by dziwiły kontrastem jak i ich dwoje idących sobie wesoło spacerkiem, Ślizgon i Puchonka, wyizolowany gbur i skrajnie towarzyska śmieszka.
- W sumie jak dla mnie nic ciekawego. Stara, kamienna willa z masą pomieszczeń za dużych na tą rodzinę, za to za małych na ich ego. - Wzruszył ramionami. - Moloch na polu.
Zerknął na nią krótko.
- Może kiedyś pokażę ci jakieś zdjęcia.
Bo w sumie czemu nie? Może nie miał zamiaru robić całej oprowadzanki, ale na pewno nie przeszkadzało mu pojedyncze zdjęcie frontu budynku, okazałego, dumnego i... Cóż, chłodnego nawet z wyglądu, przynajmniej jego zdaniem.
Z tą prawie-obietnicą więc zostawił ten temat, przechodząc na neutralniejsze kiedy spacerowali jeszcze jakiś czas po Pokątnej, aż przyszedł czas pożegnania i wrócenia do swoich prywatnych rzeczywistości.
zt.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."