22-04-2021, 03:53 AM
Kto by pomyślał, że po kąpieli w jeziorze, kiedy ktoś wciąż jeszcze obcieka wodą może nie tylko nie dostać książki potrzebnej do nauki, ale również zostać w niemiły sposób wyproszonym z biblioteki... Cóż, tak właśnie skończyła Saoirse i czuła, że już dawno nikt nie potraktował jej równie niemiło i w dodatku niesprawiedliwie. Dobrze, włosy miała mokre, ubranie również, skoro nie miała czym wytrzeć się po wyjściu z jeziora, ale przecież książce nic by się nie stało! Trzymałaby ją w rękach! Dłoniach! Suchutkich!
Już zbierała się do odejścia, godząc się z tym, że będzie musiała wrócić na sam dół, przejść aż do dormitorium, przebrać się, następnie wdrapać się ponownie po schodach i spróbować podobnie wydusić książkę, która przecież była jej niezbędna od bibliotekarza, który wbrew pozorom zdawał się zapomnieć jak to jest mieć 15 lat. A z początku zdawał się być w porządku... Teraz nawet nie była pewna, czy w ogóle wyda jej cokolwiek tego dnia. A jednak musiała spróbować. W końcu chciała być przygotowana na zajęcia! Przede wszystkim w pierwszych tygodniach szkoły. Głupio byłoby nawalić na samym początku. Mogła wybaczyć sobie potknięcie po miesiącu, ale zdecydowanie nie teraz.
Jednak gdy jej oczom ukazał się znajomy i w dodatku przecież bardzo lubiany przez nią Ślizgon, od razu wpadła na genialny pomysł! Problem polegał jedynie na tym, że nie była pewna, czy uda się go zrealizować... Jeszcze w zeszłym roku szkolnym nawet by o tym nie marzyła. Spróbowałaby, ale bez większych nadziei. Teraz jej oczekiwania względem chłopaka zdecydowanie wzrosły.
- Hejhej! - przywitała się z uśmiechem, machając mu, gdy jeszcze znajdował się w pewnej odległości.
Zaraz oczywiście podeszła szybkim krokiem, by podjąć wspomnianą próbę. Oczywiście przez myśl jej nie przeszło, że cała sytuacja mogła wyglądać dziwnie i być może powinien był otrzymać jakieś wyjaśnienia...
- Słuchaj, bo właściwie jest problem i może mógłbyś pomóc, no bo potrzebuję książki na te zaklęcia, a w sumie nie bardzo chciał mi ją wydać i właściwie to wywalił mnie z biblioteki, serio, bez sensu, no, głupia sprawa, kurwa, chamsko... I pomyślałam, że hej, może ty mógłbyś mi wypożyczyć, co?