22-04-2021, 10:11 PM
Przewróciła oczami na te jakże teatralne ubolewanie brata. Ale nie złośliwie! Jak najbardziej w rozbawieniu, nawet zachichotała, przysłaniając usta niewielką dłonią. I już otworzyła buzię, żeby coś odpowiedzieć, kiedy po poczuła nagłe szarpnięcie w tył. Zdezorientowana wydała z siebie krótkie "łoł!" i złapała się kurczowo ręki starszego brata, żeby nie upaść. Zapytałaby skąd to nagłe targanie jej, czy aż tak zraniła jego uczucia i gotowa była nawet przeprosić, ale odpowiedź przejechała przed nimi pędem, zanim w ogóle pytanie miało szansę paść. Zdumiona obserwowała jak wspomniany przed chwilką Teddy pędzi za jadącym samodzielnie wózkiem i profilaktycznie, troszkę przestraszona, że zaraz coś ją staranuje, przylgnęła do Arthura.
- Czy to był wózek Teddy'ego? Bo chyba mu uciekł... - Rzuciła ten komentarz z nieco mniejszą pewnością siebie, jakby niedoszłe doświadczenie kraksy naprawdę nią wstrząsnęło.
Na peronie było tyle ludzi, że znalezienie znajomych twarzy wcale nie było łatwe, dlatego też cieszyła się, że różowowłosa Kitty powoli zaczęła zbliżać się w ich kierunku.
- No wiesz, może i poznam koleżanki, ale fajnie mieć starszego brata i kolegów w drużynie, to prawie jak być sławnym! - Wziąwszy pod uwagę, że jak do tej pory nikogo nie znała właśnie poza trójką starszych od siebie Puchonów, jakoś w jej małej główce jeszcze nie mieściło się, że miałaby tak po prostu przestać z nimi przebywać. Oczami wyobraźni widziała wręcz, że spędza czas poza lekcjami z Arthurem, Teddy'm i Kitty, to by na pewno było godne podziwu wśród innych pierwszoklasistów.
-Cześć Kitty! Kto to był? Podrywał cię? - Kiedy tylko różowowłosa dziewczyna zbliżyła się i skomentowała swoją sytuację sprzed chwili, Octavia nie przepuściła okazji wywiedzenia się o co tam chodziło. Nawet przytuliła się do koleżanki na powitanie, jakby nie widziała jej bardzo długo - nie ważne, że w wakacje kilkakrotnie się spotkały, kiedy wpadła do Arthura.
- Czy to był wózek Teddy'ego? Bo chyba mu uciekł... - Rzuciła ten komentarz z nieco mniejszą pewnością siebie, jakby niedoszłe doświadczenie kraksy naprawdę nią wstrząsnęło.
Na peronie było tyle ludzi, że znalezienie znajomych twarzy wcale nie było łatwe, dlatego też cieszyła się, że różowowłosa Kitty powoli zaczęła zbliżać się w ich kierunku.
- No wiesz, może i poznam koleżanki, ale fajnie mieć starszego brata i kolegów w drużynie, to prawie jak być sławnym! - Wziąwszy pod uwagę, że jak do tej pory nikogo nie znała właśnie poza trójką starszych od siebie Puchonów, jakoś w jej małej główce jeszcze nie mieściło się, że miałaby tak po prostu przestać z nimi przebywać. Oczami wyobraźni widziała wręcz, że spędza czas poza lekcjami z Arthurem, Teddy'm i Kitty, to by na pewno było godne podziwu wśród innych pierwszoklasistów.
-Cześć Kitty! Kto to był? Podrywał cię? - Kiedy tylko różowowłosa dziewczyna zbliżyła się i skomentowała swoją sytuację sprzed chwili, Octavia nie przepuściła okazji wywiedzenia się o co tam chodziło. Nawet przytuliła się do koleżanki na powitanie, jakby nie widziała jej bardzo długo - nie ważne, że w wakacje kilkakrotnie się spotkały, kiedy wpadła do Arthura.