26-04-2021, 05:42 PM
Bellamy Heere
Nielegalny znajomy - aktualne
Bellamy jest swojego rodzaju "specem" w sprawie zielarstwa. Mówiąc wprost, wie bardzo dużo o roślinach posiadających nie tylko magiczne właściwości, ale mające potencjał jako zioło do palenia wywołujące konkretny efekt. Sam bardzo często pali i jest od tego uzależniony. Co prawda sam jest dość odizolowany społecznie z uwagi na swoje bariery psychiczne i bycie dość specyficznym (na przykład zwidy, nawroty piromanii i ataków paniki), ale czysto na chłodno na pewno nie tylko on korzysta z takich "dóbr" szkolnych i za opłatą materialną puszcza w obieg szkolny swoje twory. Nie jest zbyt popularnym dealerem, ale trochę osób słyszało o tym, że się tym para, zatem jeśli chcesz/potrzebujesz dealera, oto on!
Wariaci do domu - aktualneOtóż Bellamy nie bez powodu jest odizolowany społecznie. Poza tym, że sam na siebie to sprowadza i bywa dość cyniczny i nieświadomie wredny, to ma też zachowania zwyczajnie wzbudzające co najmniej niepokój.
Wyobraź sobie, że jesteście sami, ty i on, ale po jego zachowaniu można wywnioskować inaczej. Pomrukuje coś do siebie, zdaje się patrzeć w pewnym kierunku, albo w kilku. Nie rozglądać, wciąż patrzy w to samo miejsce, krzywiąc się, uśmiechając, kręcąc głową... Dziwne, nie? Otóż dla niego nie. On jest przekonany, że widzi więcej niż Ty. Że w cieniu są też oczy, że w podmuchu wiatru może być też lekki dotyk, a w szumie drzew konkretne słowa. Że ten długopis, który spadł, to nie ot przypadek, a Ich działanie.
Moja propozycja? W zasadzie mam ich aż dwie! Pierwszą jest agresor, bully, który gardzi dziwactwem Bellamy'ego i jest dla niego wredny, podły, czy to w słowach czy czynach. Ktoś, kto nie godzi się ot tak na zostawienie go w spokoju, bo... No, tu w zasadzie zostawiam jeszcze do dogadania, tak samo jak formę napiętnowania.
Drugą propozycją jest coś w teorii milszego, ktoś raczej traktujący go jako kogoś chorego czy chcący jakoś wyczuć o co chodzi. A może kogoś, kto się go boi i to Bellamy nieświadomie jest "tym złym"? Tu zostawiam również wolną rękę do negocjacji!
Wyobraź sobie, że jesteście sami, ty i on, ale po jego zachowaniu można wywnioskować inaczej. Pomrukuje coś do siebie, zdaje się patrzeć w pewnym kierunku, albo w kilku. Nie rozglądać, wciąż patrzy w to samo miejsce, krzywiąc się, uśmiechając, kręcąc głową... Dziwne, nie? Otóż dla niego nie. On jest przekonany, że widzi więcej niż Ty. Że w cieniu są też oczy, że w podmuchu wiatru może być też lekki dotyk, a w szumie drzew konkretne słowa. Że ten długopis, który spadł, to nie ot przypadek, a Ich działanie.
Moja propozycja? W zasadzie mam ich aż dwie! Pierwszą jest agresor, bully, który gardzi dziwactwem Bellamy'ego i jest dla niego wredny, podły, czy to w słowach czy czynach. Ktoś, kto nie godzi się ot tak na zostawienie go w spokoju, bo... No, tu w zasadzie zostawiam jeszcze do dogadania, tak samo jak formę napiętnowania.
Drugą propozycją jest coś w teorii milszego, ktoś raczej traktujący go jako kogoś chorego czy chcący jakoś wyczuć o co chodzi. A może kogoś, kto się go boi i to Bellamy nieświadomie jest "tym złym"? Tu zostawiam również wolną rękę do negocjacji!