27-04-2021, 01:21 AM
Prychnęła cicho.
- Nie no, serio. Na obcych, takich strasznych i to w ciemnych kątach pustych korytarzy, to jak najbardziej się patrzy i to w pierwszej kolejności, no bo pomyśl tak, wolisz wiedzieć z kim masz do czynienia, tak? Wiedzieć, czy już masz uciekać, czy masz tę drogę ucieczki w ogóle? Opracować jakąś zajebistą strategię przetrwania. No wiesz... Ostatecznie Puchoni jakoś dają sobie radę dzielić swój teren ze Ślizgonami, tak? Bo inni by nie dali?
Nie mówiła tego złośliwie. Po prostu zdawała sobie sprawę z tego, że Puchoni mają szczególną reputację i Romilly zdawał się podzielać zdanie na ich temat. Nie żywiła urazy... Ale jeśli tylko miałaby najmniejszą szansę udowodnić mu, że się myli, rzuciłaby się na nią. Mógł być tego pewien. Jeśli tylko jeszcze nie dostrzegał i nie doceniał tego zapału, niech tylko poczeka!
- Może przestraszy. Może nie przestraszy. Za to na pewno zajebiście sobie z nim poradzę - odparła pewnie, chowając zaraz książkę do swojej torby i faktycznie ruszając powoli po schodach.
Tym razem była wyraźnie ostrożniejsza... Może trudniej spaść ze schodów idąc do góry, ale kostka dawała jej delikatnie znać, że powinna uważać. Tylko dzisiaj...
- Nie no, serio. Na obcych, takich strasznych i to w ciemnych kątach pustych korytarzy, to jak najbardziej się patrzy i to w pierwszej kolejności, no bo pomyśl tak, wolisz wiedzieć z kim masz do czynienia, tak? Wiedzieć, czy już masz uciekać, czy masz tę drogę ucieczki w ogóle? Opracować jakąś zajebistą strategię przetrwania. No wiesz... Ostatecznie Puchoni jakoś dają sobie radę dzielić swój teren ze Ślizgonami, tak? Bo inni by nie dali?
Nie mówiła tego złośliwie. Po prostu zdawała sobie sprawę z tego, że Puchoni mają szczególną reputację i Romilly zdawał się podzielać zdanie na ich temat. Nie żywiła urazy... Ale jeśli tylko miałaby najmniejszą szansę udowodnić mu, że się myli, rzuciłaby się na nią. Mógł być tego pewien. Jeśli tylko jeszcze nie dostrzegał i nie doceniał tego zapału, niech tylko poczeka!
- Może przestraszy. Może nie przestraszy. Za to na pewno zajebiście sobie z nim poradzę - odparła pewnie, chowając zaraz książkę do swojej torby i faktycznie ruszając powoli po schodach.
Tym razem była wyraźnie ostrożniejsza... Może trudniej spaść ze schodów idąc do góry, ale kostka dawała jej delikatnie znać, że powinna uważać. Tylko dzisiaj...