27-04-2021, 02:39 AM
Szczerze mówiąc, gdyby to Saoirse miała strzelać, powiedziałaby, że umiejscowienie dormitoriów było przypadkowe. To znaczy, sądziła że każdy z założycieli miał jakiś swój plan oraz wizję, ale przy tym raczej nie dogadywali się, jak to rozegrać między sobą... Ale może się myliła.
- Nie wiem, czy to działa na potwory akurat, wiesz? Raczej wtedy pomyślałabym o czymś innym i to raczej szybko, bo w gruncie rzeczy nie planuję takich spotkań i to bliskich... Jeszcze nie, no i zależy co to miałoby być i na ile można byłoby to tak nazwać?
Bo czym właściwie był potwór? Z pewnością mógłby to być jakiś człowiek. Nie Romilly, ale ktoś na pewno. Mogłyby to być też jakieś stworzenia... Chyba. Ale tu też miałaby dużo wyrozumiałości. Przecież większość z nich działała pod wpływem emocji, czy obiektywnych potrzeb.
- No ale... Nie wiem, masz jakieś ulubione miejsce na błoniach, czy raczej po prostu coś się znajdzie, tak jakoś z boku?
- Nie wiem, czy to działa na potwory akurat, wiesz? Raczej wtedy pomyślałabym o czymś innym i to raczej szybko, bo w gruncie rzeczy nie planuję takich spotkań i to bliskich... Jeszcze nie, no i zależy co to miałoby być i na ile można byłoby to tak nazwać?
Bo czym właściwie był potwór? Z pewnością mógłby to być jakiś człowiek. Nie Romilly, ale ktoś na pewno. Mogłyby to być też jakieś stworzenia... Chyba. Ale tu też miałaby dużo wyrozumiałości. Przecież większość z nich działała pod wpływem emocji, czy obiektywnych potrzeb.
- No ale... Nie wiem, masz jakieś ulubione miejsce na błoniach, czy raczej po prostu coś się znajdzie, tak jakoś z boku?