02-05-2021, 01:22 AM
- Nie chodzi mi o świadome szukanie domu. - powiedział spokojnie, patrzac przed siebie.
Myślał jednak w zasadzie o czym innym. Myślał o wielu rzeczyach, jak zawsze kiedy przy tej Puchonce był. Teraz krążyło mu po głowie jak to było, że była tak pogodna i optymistyczna mimo wszytkiego, co się działo dookoła? Jak to było, że nic na nią nie wpływało na dłużej? Okej, zdawał się nie przzejmować niczym i w wielu przypadkach tak było, ale jakoś niektórych rzeczy nie umiał zaakceptować ani przyjąć, że ot takie są i tyle. A to było słabe. Między innymi przjął, że on sam jest słaby, skrzywdzony, jakoś inny niż wszyscy w negatywny sposób. A ona po po prostu szła dalej, strząsała takie myśli jak kropelki rosy. A przynajmniej tak mu się zdawało.
- Nie, nie wydaje mi się. - Bo może dla kogoś było, ale dla niego było cieplej niż w domu rodzinnym. - Jest po prostu podziemnie, nie unikniesz mieszkając w lochach. Ale chyba szkoła dba żeby nie czuć się ja więzień.
Chociaż on nigdy się tak nie czuł i nie wyobrażał sobie żeby z taką swobodą, jaką mieli, tak ktoś odbierał to miejsce. Ale różne mieli wizje, może akurat się trafił wrażliwy Ślizgon?
Nie zauważył kiedy jego włosy z blond zrobiły się kruczo czarne, choć zdawało mu się, że czuł się lepiej i względnie normalnie. Chyba?
- Nie rozumiem czemu nie pozwalają na odwiedziny tak w zasadzie. Między domami.
Myślał jednak w zasadzie o czym innym. Myślał o wielu rzeczyach, jak zawsze kiedy przy tej Puchonce był. Teraz krążyło mu po głowie jak to było, że była tak pogodna i optymistyczna mimo wszytkiego, co się działo dookoła? Jak to było, że nic na nią nie wpływało na dłużej? Okej, zdawał się nie przzejmować niczym i w wielu przypadkach tak było, ale jakoś niektórych rzeczy nie umiał zaakceptować ani przyjąć, że ot takie są i tyle. A to było słabe. Między innymi przjął, że on sam jest słaby, skrzywdzony, jakoś inny niż wszyscy w negatywny sposób. A ona po po prostu szła dalej, strząsała takie myśli jak kropelki rosy. A przynajmniej tak mu się zdawało.
- Nie, nie wydaje mi się. - Bo może dla kogoś było, ale dla niego było cieplej niż w domu rodzinnym. - Jest po prostu podziemnie, nie unikniesz mieszkając w lochach. Ale chyba szkoła dba żeby nie czuć się ja więzień.
Chociaż on nigdy się tak nie czuł i nie wyobrażał sobie żeby z taką swobodą, jaką mieli, tak ktoś odbierał to miejsce. Ale różne mieli wizje, może akurat się trafił wrażliwy Ślizgon?
Nie zauważył kiedy jego włosy z blond zrobiły się kruczo czarne, choć zdawało mu się, że czuł się lepiej i względnie normalnie. Chyba?
- Nie rozumiem czemu nie pozwalają na odwiedziny tak w zasadzie. Między domami.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."