03-05-2021, 08:08 PM
- Na razie - ocenił trzeźwo swoje szanse przetrwania. Roztarł obolałe dłonie o uda i opadł na siedzenie naprzeciwko Saoirse.
- Zastanów się, czy na pewno chcesz się tu rozsiadać. Chyba doszczętnie storpedowałem sobie reputację. Jeszcze masz szansę stąd uciec, zanim cię ze mną powiążą - ostrzegł z szerokim uśmiechem, który wyraźnie wskazywał, że wcale się swoim losem nie przejmował. Był za stary i od zawsze zbyt specyficzny, by martwić się opiniami. Popularność i tak nigdy mu nie groziła.
- Bo się za bardzo nie zatrzymywałem - uspokoił jej wyrzuty sumienia. - Późno dotarliśmy, więc od razu wsiadłem. - Kłamał tylko odrobinę, w rzeczywistości mógł jeszcze chwilę zostać na peronie, zamiast przetrząsać przedziały, ale musiałby się wtedy oficjalnie pożegnać z mamą. Nie chciał chwalić się swoim niekonsekwentnym fochem. Zresztą przez dwa miesiące nie pisał Saoirse o niczym innym, tylko swojej frustracji spowodowanej rozwodem rodziców. Nie zdziwiłby się, gdyby miała dość tematu. On z pewnością miał. Liczył na to, że w szkole odpocznie od domowych dram.
- Przeżyję - zapewnił. Ponownie spojrzał na dłonie. Nadal widać było na nich czerwone ślady, ale nie były już tak głębokie. - Jeszcze nie wyjechaliśmy z Londynu, a już mamy na koncie pierwszą przygodę. - Wyszczerzył zęby. - Zapowiada się ciekawy rok.
- Zastanów się, czy na pewno chcesz się tu rozsiadać. Chyba doszczętnie storpedowałem sobie reputację. Jeszcze masz szansę stąd uciec, zanim cię ze mną powiążą - ostrzegł z szerokim uśmiechem, który wyraźnie wskazywał, że wcale się swoim losem nie przejmował. Był za stary i od zawsze zbyt specyficzny, by martwić się opiniami. Popularność i tak nigdy mu nie groziła.
- Bo się za bardzo nie zatrzymywałem - uspokoił jej wyrzuty sumienia. - Późno dotarliśmy, więc od razu wsiadłem. - Kłamał tylko odrobinę, w rzeczywistości mógł jeszcze chwilę zostać na peronie, zamiast przetrząsać przedziały, ale musiałby się wtedy oficjalnie pożegnać z mamą. Nie chciał chwalić się swoim niekonsekwentnym fochem. Zresztą przez dwa miesiące nie pisał Saoirse o niczym innym, tylko swojej frustracji spowodowanej rozwodem rodziców. Nie zdziwiłby się, gdyby miała dość tematu. On z pewnością miał. Liczył na to, że w szkole odpocznie od domowych dram.
- Przeżyję - zapewnił. Ponownie spojrzał na dłonie. Nadal widać było na nich czerwone ślady, ale nie były już tak głębokie. - Jeszcze nie wyjechaliśmy z Londynu, a już mamy na koncie pierwszą przygodę. - Wyszczerzył zęby. - Zapowiada się ciekawy rok.