03-05-2021, 11:41 PM
Tymczasem Romilly zupełnie akurat nie odebrał tego za jakikolwiek przejaw głupoty. W zasadzie, już od dawna nie przyszła mu taka myśl do głowy, bo poznał na tyle Puchonkę, by zmienić zdanie. Nie uważał jej za głupią, wręcz była bystrą osobą, chociaż nieco roztrzepaną i łatwo tracącą skupienie. Widział ją za osobę czasem ciut naiwną, a przy tym na pewno dającą znacznie za dużo dobra i ciepła osobom, które na to nie zasługują. Jak on na przykład. Ale czy to czyniło ją głupią? Niekoniecznie, nie w znaczeniu mniejszej inteligencji. Właśnie to było najpewniej tym odsetkiem naiwności, o jakiej myślał.
- To całkiem zrozumiałe jeśli dobrze się czujesz u siebie - zauważył, nie zatrzymując się zupełnie myślą przy nieporozumieniu.
Zastanowił się chwilę, przy okazji czekając grzecznie aż Saoirse skończy swój monolog i da mu dojść do słowa. W sumie mu to nie przeszkadzało, on mógł poczekać, lubił też milczeć i jak się okazało w jej przypadku, słuchać. Nawet jeśli to był monolog do zamordowania, rzadko już męczył go na tyle by faktycznie chcieć ją uciszyć. Dzisiaj był ten dzień, jednak zdawało się, że magicznie się to odkręciło w niego lepszym kierunku. Nie wiedział czemu i na jak długo, ale podjął decyzję nie zastanawiać się, a pozwolić sobie na oddech póki miał na niego przestrzeń.
- Raczej ignorują. Po tylu latach patrzenia na stale snujących się ludzi za szkłem, myślę, że się przyzwyczaiły. Chociaż młodsze osobniki czasem bywają jeszcze ciekawskie, a starsze bywają bliżej zajęte sobą, więc można chociaż popatrzeć.
Nie to żeby sam był zainteresowany szczególnie morską florą czy fauną, czymkolwiek wodnym w zasadzie, ale bywało, że faktycznie z czystej nudy i ciekawości przyglądał się żyjącym w jeziorze stworzeniom. Nie z pasji czy fascynacji, a zwyczajnie bo mógł.
- Mnie to tam pasuje. Jest większa szansa na dobre towarzystwo w dormitorium, bo podobne charaktery czy mentalność. Jakby byli wszyscy razem, pewnie w większości wszyscy by się żarli albo coś, a tak... Jest tego po prostu mniej, moim zdaniem.
To co prawda nie był jedyny powód, dla którego był zrobiony podział, i dla którego Romilly się z nim zgadzał, ale pierwszy, jaki wobec argumentów Saoirse przyszedł mu na myśl. Pomijając, że to budziło w uczniach podobno ducha walki o punkty i poziom wiedzy i motywowało do pracy... Podobno. Chociaż chyba wielu by uznało, że jest przeciwnie, albo że nie ma znaczenia.
- To całkiem zrozumiałe jeśli dobrze się czujesz u siebie - zauważył, nie zatrzymując się zupełnie myślą przy nieporozumieniu.
Zastanowił się chwilę, przy okazji czekając grzecznie aż Saoirse skończy swój monolog i da mu dojść do słowa. W sumie mu to nie przeszkadzało, on mógł poczekać, lubił też milczeć i jak się okazało w jej przypadku, słuchać. Nawet jeśli to był monolog do zamordowania, rzadko już męczył go na tyle by faktycznie chcieć ją uciszyć. Dzisiaj był ten dzień, jednak zdawało się, że magicznie się to odkręciło w niego lepszym kierunku. Nie wiedział czemu i na jak długo, ale podjął decyzję nie zastanawiać się, a pozwolić sobie na oddech póki miał na niego przestrzeń.
- Raczej ignorują. Po tylu latach patrzenia na stale snujących się ludzi za szkłem, myślę, że się przyzwyczaiły. Chociaż młodsze osobniki czasem bywają jeszcze ciekawskie, a starsze bywają bliżej zajęte sobą, więc można chociaż popatrzeć.
Nie to żeby sam był zainteresowany szczególnie morską florą czy fauną, czymkolwiek wodnym w zasadzie, ale bywało, że faktycznie z czystej nudy i ciekawości przyglądał się żyjącym w jeziorze stworzeniom. Nie z pasji czy fascynacji, a zwyczajnie bo mógł.
- Mnie to tam pasuje. Jest większa szansa na dobre towarzystwo w dormitorium, bo podobne charaktery czy mentalność. Jakby byli wszyscy razem, pewnie w większości wszyscy by się żarli albo coś, a tak... Jest tego po prostu mniej, moim zdaniem.
To co prawda nie był jedyny powód, dla którego był zrobiony podział, i dla którego Romilly się z nim zgadzał, ale pierwszy, jaki wobec argumentów Saoirse przyszedł mu na myśl. Pomijając, że to budziło w uczniach podobno ducha walki o punkty i poziom wiedzy i motywowało do pracy... Podobno. Chociaż chyba wielu by uznało, że jest przeciwnie, albo że nie ma znaczenia.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."