07-05-2021, 01:31 AM
- Albo może faktycznie chce się jej pozbyć? - szepnął konspiracyjnym tonem, jakby fretka nie miała dowiedzieć się o planie zamachu na nią. - Może ma coś na sumieniu?
Co prawda jakoś nie widział, by Heather mogła zrobić krzywdę zwierzątku... Ale nie widziała jej też ratującej futrzaka z potencjalnej opresji. Ale nie jemu oceniać, sam nie byłby dobrą nianią!
Gdy tylko wydostał się z jej objąć, opadł na miejsce tuż obok niej. Na pytanie, co myśli, ponownie pochylił się w jej stronę i pocałował ją. Grzecznie, niewinnie, w policzek. Na razie.
- Myślę, że gdybym wiedział, to ładniej bym się przywitał, ale jeszcze zasłużę - odparł z uśmiechem.
Oczywiście liczył, że to wcale nie kwestia zasługiwania, ale równocześnie, że jeśli byłaby taka potrzeba, faktycznie dałby sobie radę!
- Na kiedy? Dziś po uczcie?
Nie, nie przejmował się, że kolejnego dnia z rana mają lekcje. Najpierw mogli poświętować powrót i też mógł pochwalić się kilkoma przemyconymi rzeczami... Jak zawsze we wrześniu.
- Poza tym, jak bardzo mi wstyd, że dosłownie każde nieszczęście w domu, to moja wina, to chyba nie, nie mam nic ciekawego do opowiedzenia - podsumował całe wakacje wzruszając ramieniem.
Właściwie było to podsumowanie każdego pobytu w domu.
- Wiesz, mam zły wpływ i wydaje mi się, że ty chyba też nie powinnaś się ze mną zadawać, źle się to skończy... - dodał z powagą, kiwając przy tym głową.
Co prawda jakoś nie widział, by Heather mogła zrobić krzywdę zwierzątku... Ale nie widziała jej też ratującej futrzaka z potencjalnej opresji. Ale nie jemu oceniać, sam nie byłby dobrą nianią!
Gdy tylko wydostał się z jej objąć, opadł na miejsce tuż obok niej. Na pytanie, co myśli, ponownie pochylił się w jej stronę i pocałował ją. Grzecznie, niewinnie, w policzek. Na razie.
- Myślę, że gdybym wiedział, to ładniej bym się przywitał, ale jeszcze zasłużę - odparł z uśmiechem.
Oczywiście liczył, że to wcale nie kwestia zasługiwania, ale równocześnie, że jeśli byłaby taka potrzeba, faktycznie dałby sobie radę!
- Na kiedy? Dziś po uczcie?
Nie, nie przejmował się, że kolejnego dnia z rana mają lekcje. Najpierw mogli poświętować powrót i też mógł pochwalić się kilkoma przemyconymi rzeczami... Jak zawsze we wrześniu.
- Poza tym, jak bardzo mi wstyd, że dosłownie każde nieszczęście w domu, to moja wina, to chyba nie, nie mam nic ciekawego do opowiedzenia - podsumował całe wakacje wzruszając ramieniem.
Właściwie było to podsumowanie każdego pobytu w domu.
- Wiesz, mam zły wpływ i wydaje mi się, że ty chyba też nie powinnaś się ze mną zadawać, źle się to skończy... - dodał z powagą, kiwając przy tym głową.