07-05-2021, 09:40 PM
Spojrzała na fretkę, lekko zbliżając się ku Ethanowi, niby podłapując "rozmowę w tajemnicy", po czym odpowiedziała również głośnym szeptem.
- Może zagryzła jej sowę? - pauza - Chociaż jakby zagryzała sowy, w sumie jednak chętnie bym ją sobie wzięła.
Zmarszczyła lekko nosek na tą myśl, troszkę jakby w foszku na pierzaste zwierzęta, które mogły przecież wydziobać jej oczy i wydrapać twarz i w ogóle zrobić krzywdę, i nie rozumiała dlaczego ludzie nie podzielali jej strachu. Był realny! Przecież to wielkie bydlaki są. Chociaż kanarka pewnie też by nie chciała obok siebie...
- Biorę cię za słowo - wytknęła go palcem z rozbawieniem, choć oczy miała częściowo poważne. Za złośliwość nic nie dostanie, i dobrze, że chociaż to wie! Wzruszyła nikle ramieniem, jakby od niechcenia. - Może, albo w piątek po pierwszym tygodniu? Czuję, że przyda nam się wtedy jeszcze trochę relaksu, zanim nauka całkiem zniszczy każde wolne minuty.
Nie to żeby specjalnie kujoniasta była, ale... Trochę była. Wybiórczo uczyła się dużo, a kuła na blachę Eliksiry jakby od tego zależało jej życie. I faktycznie jej zdaniem zależało, nie zamierzała skończyć bez twarzy czy oślepiona czy cholera wie co jeszcze mogło się wydarzyć. Łysa? Pół łysa?
- A, to faktycznie nic nowego. - Mruknęła z cieniem zawodu. - Mogliby chociaż coś nowego powiedzieć. Bez obrazy, ale skoro i tak stanowiska nie zmieniają...
Nie życzyła mu źle, oczywiście! Ale nie była zbyt empatyczna jeśli chodzi o kiepskie sytuacje rodzinne. Jej była beznadziejna i nie biadoliła do wszystkich dookoła, twardym trzeba być, nie miętkim. A przynajmniej takie było jej zdanie, rozchodzić i ratować co się da, brać co się da, nie żałować nikogo.
- Kochanie... - Zaśmiała się krótko, kręcąc głową. - Gdybyś tylko wiedział jak w szczegółach wyglądały moje wakacje, prędzej ty przemyślałbyś dobór towarzystwa. - Przekrzywiła głowę, przyglądając mu się z przekąsem. - Chociaż w zasadzie wszystko przed tobą.
A i tak była przekonana, że wszystkie szkolne relacje wyparują z końcem roku... Cieszyła się ze wszystkich, póki były i istniały, ale nie miała większych nadziei na świetlaną przyszłość.
- Może zagryzła jej sowę? - pauza - Chociaż jakby zagryzała sowy, w sumie jednak chętnie bym ją sobie wzięła.
Zmarszczyła lekko nosek na tą myśl, troszkę jakby w foszku na pierzaste zwierzęta, które mogły przecież wydziobać jej oczy i wydrapać twarz i w ogóle zrobić krzywdę, i nie rozumiała dlaczego ludzie nie podzielali jej strachu. Był realny! Przecież to wielkie bydlaki są. Chociaż kanarka pewnie też by nie chciała obok siebie...
- Biorę cię za słowo - wytknęła go palcem z rozbawieniem, choć oczy miała częściowo poważne. Za złośliwość nic nie dostanie, i dobrze, że chociaż to wie! Wzruszyła nikle ramieniem, jakby od niechcenia. - Może, albo w piątek po pierwszym tygodniu? Czuję, że przyda nam się wtedy jeszcze trochę relaksu, zanim nauka całkiem zniszczy każde wolne minuty.
Nie to żeby specjalnie kujoniasta była, ale... Trochę była. Wybiórczo uczyła się dużo, a kuła na blachę Eliksiry jakby od tego zależało jej życie. I faktycznie jej zdaniem zależało, nie zamierzała skończyć bez twarzy czy oślepiona czy cholera wie co jeszcze mogło się wydarzyć. Łysa? Pół łysa?
- A, to faktycznie nic nowego. - Mruknęła z cieniem zawodu. - Mogliby chociaż coś nowego powiedzieć. Bez obrazy, ale skoro i tak stanowiska nie zmieniają...
Nie życzyła mu źle, oczywiście! Ale nie była zbyt empatyczna jeśli chodzi o kiepskie sytuacje rodzinne. Jej była beznadziejna i nie biadoliła do wszystkich dookoła, twardym trzeba być, nie miętkim. A przynajmniej takie było jej zdanie, rozchodzić i ratować co się da, brać co się da, nie żałować nikogo.
- Kochanie... - Zaśmiała się krótko, kręcąc głową. - Gdybyś tylko wiedział jak w szczegółach wyglądały moje wakacje, prędzej ty przemyślałbyś dobór towarzystwa. - Przekrzywiła głowę, przyglądając mu się z przekąsem. - Chociaż w zasadzie wszystko przed tobą.
A i tak była przekonana, że wszystkie szkolne relacje wyparują z końcem roku... Cieszyła się ze wszystkich, póki były i istniały, ale nie miała większych nadziei na świetlaną przyszłość.