07-05-2021, 10:07 PM
Przyglądał się jej w pełnej uwadze i skupieniu, nawet na sekundę czy setną nie odwrócił od niej wzroku. W zasadzie z wielu powodów, ale głównym była szczera ciekawość względem jej rekacji i chęć wyczucia co jak na nią działa. I czy ma szansę ją aktualnie zbajerować, choć do tej pory jedynie się z nią droczył dla samego droczenia. Lubił jak kobiety tak na niego reagowały, może to łechtanie jego ego, albo po prostu potrzeba dominacji, ale czuł się kimś więcej niż był, i to tak do poziomu półboga najpewniej.
Uśmiechnął się promiennie, aż mu się oczy rozświetliły, kiedy tak dziewczyna miotała się w swoich wyjaśnieniach. I nawet próbowała uciec, ale... Cóż, stało się gorzej i Will tylko sapnął kiedy zimno kostek lodu dotarło do jego ciała. Zimno! Uniósł nawet znowu ręce lekko, zamykając na chwilę oczy i marszcząc brwi, pop czym przekrzywił głowę, znowu wlepiając wzrok w April. Nie był zły, raczej... Cóż, gdyby zrobiła to specjalnie, czułby się zgaszony (hehe...). A tak? W sumie sam nie wiedział, rozbawienie pomieszało się z cierpieniem. Nieagresywnym i niegroźnym, ale trochę niemiło... I ta pomarańcza.
- Wiesz, chyba obawiam się celowania we mnie różdżką, szczególnie z twojej strony. - Uznał, zerkając na swoje zalane nogawki spodni. - Mokro jest mi na twój widok regularnie, piękna, ale chwilowo skutecznie mnie ochłodziłaś. - Pauza, podczas której dwoma palcami spróbował odkleić koszulkę od klatki piersiowej możliwie ostrożnie. - Lubisz tak na zimno? Możemy wybrać się nad jezioro w weekend, chętnie z tobą popływam w wodzie bez pomarańczy.
Zerknął na nią, mrugnąwszy zalotnie. Niesamowite, że w tak beznadziejnej sytuacji nadal potrafił być amantem jakich mało.
Uśmiechnął się promiennie, aż mu się oczy rozświetliły, kiedy tak dziewczyna miotała się w swoich wyjaśnieniach. I nawet próbowała uciec, ale... Cóż, stało się gorzej i Will tylko sapnął kiedy zimno kostek lodu dotarło do jego ciała. Zimno! Uniósł nawet znowu ręce lekko, zamykając na chwilę oczy i marszcząc brwi, pop czym przekrzywił głowę, znowu wlepiając wzrok w April. Nie był zły, raczej... Cóż, gdyby zrobiła to specjalnie, czułby się zgaszony (hehe...). A tak? W sumie sam nie wiedział, rozbawienie pomieszało się z cierpieniem. Nieagresywnym i niegroźnym, ale trochę niemiło... I ta pomarańcza.
- Wiesz, chyba obawiam się celowania we mnie różdżką, szczególnie z twojej strony. - Uznał, zerkając na swoje zalane nogawki spodni. - Mokro jest mi na twój widok regularnie, piękna, ale chwilowo skutecznie mnie ochłodziłaś. - Pauza, podczas której dwoma palcami spróbował odkleić koszulkę od klatki piersiowej możliwie ostrożnie. - Lubisz tak na zimno? Możemy wybrać się nad jezioro w weekend, chętnie z tobą popływam w wodzie bez pomarańczy.
Zerknął na nią, mrugnąwszy zalotnie. Niesamowite, że w tak beznadziejnej sytuacji nadal potrafił być amantem jakich mało.