07-05-2021, 10:18 PM
- Chyba raczej tak działają koty... Chcesz zajebać jakiemuś pierwszakowi? W razie czego nie podskoczy - zaproponował z uśmiechem pierwsze, co przyszło mu na myśl, tym bardziej konspiracyjnym tonem. - Stworzysz sobie takiego kociego asasyna... A jak ktoś prześle ci sowę, kitek będzie miał jeść.
Nie, nie rozumiał jej niechęci do sów. Sam miał najśliczniejszą sówkę na świecie - którą nawet podobnie komplementował, kiedy nikt nie widział - i nie życzyłby sobie, żeby ktoś wyzywał ją od bydlaków... Na szczęście Heather przez lata zasłużyła sobie na specjalne traktowanie. Oczywiście nie ze względu na ich intymne aktywności! Te były tylko miłym dodatkiem.
- A może... Dziś i w piątek? - zaproponował.
Bo jak mieli czekać aż do piątku? I jasne, może nie byliby zachwyceni jutrzejszymi lekcjami, ale to pierwsze w tym roku! Te się nie liczą, prawda? Chociaż jeśli Heather tego nie zrozumie, na pewno znajdzie jeszcze kogoś...
- Obawiam się, że jedyne coś nowego, jakiego mógłbym się spodziewać, to wyjebanie z domu - rzucił beznamiętnie, mimo że był to jeden ze scenariuszy, o którym czasem myślał i nieszczególnie mu się podobał... Ale mógł chociaż udawać, że mówi to w pełni na żarty!
- No tak, tak, później mi pokażesz. - tu zerknął na moment na fretkę, która nie zamierzała nigdzie się wybierać. - Chyba że chcesz teraz?
Nie, nie rozumiał jej niechęci do sów. Sam miał najśliczniejszą sówkę na świecie - którą nawet podobnie komplementował, kiedy nikt nie widział - i nie życzyłby sobie, żeby ktoś wyzywał ją od bydlaków... Na szczęście Heather przez lata zasłużyła sobie na specjalne traktowanie. Oczywiście nie ze względu na ich intymne aktywności! Te były tylko miłym dodatkiem.
- A może... Dziś i w piątek? - zaproponował.
Bo jak mieli czekać aż do piątku? I jasne, może nie byliby zachwyceni jutrzejszymi lekcjami, ale to pierwsze w tym roku! Te się nie liczą, prawda? Chociaż jeśli Heather tego nie zrozumie, na pewno znajdzie jeszcze kogoś...
- Obawiam się, że jedyne coś nowego, jakiego mógłbym się spodziewać, to wyjebanie z domu - rzucił beznamiętnie, mimo że był to jeden ze scenariuszy, o którym czasem myślał i nieszczególnie mu się podobał... Ale mógł chociaż udawać, że mówi to w pełni na żarty!
- No tak, tak, później mi pokażesz. - tu zerknął na moment na fretkę, która nie zamierzała nigdzie się wybierać. - Chyba że chcesz teraz?