07-05-2021, 11:19 PM
Cisza sprawiła, że choć nie chciał, kącik jego ust uniósł się wyżej w poczuciu satysfakcji. I tu ją miał. I z racji, że był złośliwą szują, nie zamierzał już jej tego tak łatwo odpuścić. Akurat pamiętliwy był bardzo, szczególnie kiedy mógł komuś przygadać albo coś wypomnieć.
- Sugerujesz, że teraz wszystkich mam oceniać po tym jaka Ty się okazałaś? - Uniósł jedną brew, zwracając na nią wzrok. - Wiesz, że to dokładnie to samo, co ocenianie po faktycznych pusiach, jakie przyszło mi spotkać?
I wcale nie brzmiał agresywnie ani napastliwie! W zasadzie, to było szczere pytanie kiedy w związku z jej roztrzepaniem czy też, jak miał stale wrażenie, idealizowaniem pewnych rzeczy, chciał zwrócić jej uwagę na fakt, który zwyczajnie mogła przeoczyć. Nieświadomie też testował ją na ile radzi sobie z pewnego rodzaju krytyką, choć to było bardziej na poziomie nieświadomego szukania powodów, dla których mógłby ochronić siebie od bliskości i mieć powód do zamknięcia się na kogoś. Saoirse stawiała jednak przed nim spore wyzwanie, musiał przyznać.
- Tak. Dokładnie. I to samo mam na myśli mówiąc o ogromnym pacyfizmie Puchonów. Albo o często skrajnym heroizmie Gryfonów. Wyniosłości Krukonów. Chłód i dystans Ślizgonów. Tak?
Przyglądał jej się z zainteresowaniem kiedy to mówił, trochę drążąc temat, który może i powinien zostać zostawionym w spokoju. Ale nie. Nie był typem, który zostawiał takie rzeczy, chyba że to dla niego było to szczególnie niewygodne.
- Sugerujesz, że teraz wszystkich mam oceniać po tym jaka Ty się okazałaś? - Uniósł jedną brew, zwracając na nią wzrok. - Wiesz, że to dokładnie to samo, co ocenianie po faktycznych pusiach, jakie przyszło mi spotkać?
I wcale nie brzmiał agresywnie ani napastliwie! W zasadzie, to było szczere pytanie kiedy w związku z jej roztrzepaniem czy też, jak miał stale wrażenie, idealizowaniem pewnych rzeczy, chciał zwrócić jej uwagę na fakt, który zwyczajnie mogła przeoczyć. Nieświadomie też testował ją na ile radzi sobie z pewnego rodzaju krytyką, choć to było bardziej na poziomie nieświadomego szukania powodów, dla których mógłby ochronić siebie od bliskości i mieć powód do zamknięcia się na kogoś. Saoirse stawiała jednak przed nim spore wyzwanie, musiał przyznać.
- Tak. Dokładnie. I to samo mam na myśli mówiąc o ogromnym pacyfizmie Puchonów. Albo o często skrajnym heroizmie Gryfonów. Wyniosłości Krukonów. Chłód i dystans Ślizgonów. Tak?
Przyglądał jej się z zainteresowaniem kiedy to mówił, trochę drążąc temat, który może i powinien zostać zostawionym w spokoju. Ale nie. Nie był typem, który zostawiał takie rzeczy, chyba że to dla niego było to szczególnie niewygodne.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."