09-05-2021, 12:49 AM
Słuchał jej w ciszy kiedy na jednym niemalże oddechu, a przynajmniej takie miał wrażenie, spróbowała go zamordować monologiem, który... No właśnie, miał go przekonać, że jego podejście jest zupełnie inne niż jej. A jednak im więcej mówiła, tym bardziej naprawdę nie widział różnicy, poza tym, że wyraźnie w jego opinii wypierała, że też była trochę oceniająca i postrzegająca grupę w pewien sposób bez poznania wcześniej jacy są naprawdę. I owszem, może i by się pomyliła, a może nie, tak jak on pomylił się co do niej i potrafił to przyznać. A jednak nadal postrzegał Puchonów jako ogólnie nie pasujących charakterem do jego osoby. Nie zgrywali się, tyle, plus nie przepadał za podobnymi charakterami. Z nią w zasadzie też, ale widać nie tak by jakoś tego nie pogodzić. Chociaż sam też się dziwił, że udało się aktualnie pogodzić...
A jednak widział też, że się zdenerwowała i choć jej się zdarzało regularnie go wkurzać, jak i on sam bywał złośliwy, jakoś dla niej nie przychodziło mu tak naturalnie. W przeciwieństwie do innych, o nią się troszczył na tyle, by nie palnąć każdej myśli, jaka mu do głowy przychodziła. Może gdyby tego nie robił, jednak by z nim nie gadała? Pewnie w zeszłym roku natychmiast by to sprawdził. A teraz? Miał odruch, a jednak też wahanie, którego nie znał.
- Jesteś zła. - powiedział po chwili ciszy, patrząc przed siebie w głębokim zamyśleniu. - Ciebie pacyfizm nie dotyczy, spokojnie. I nie uważam, że jest obrazą, raczej nie odpowiada moim własnym metodom i niekoniecznie go rozumiem, więc nie dogaduję się z takimi osobami. - Oraz z każdymi innymi osobami. - Co nie znaczy, że życzę sobie znowu twoją nogę między nogami, ale... Nie wiem, jesteś chyba po prostu najlepszą reprezentacją swojego domu. Nie przez agresję, raczej... - Wzruszył lekko ramieniem, widać nie zdając sobie sprawy jakie ważne rzeczy nagle jej mówi po miesiącach raczej suchych komentarzy ku niej. - Siłę psychiczną.
A jednak widział też, że się zdenerwowała i choć jej się zdarzało regularnie go wkurzać, jak i on sam bywał złośliwy, jakoś dla niej nie przychodziło mu tak naturalnie. W przeciwieństwie do innych, o nią się troszczył na tyle, by nie palnąć każdej myśli, jaka mu do głowy przychodziła. Może gdyby tego nie robił, jednak by z nim nie gadała? Pewnie w zeszłym roku natychmiast by to sprawdził. A teraz? Miał odruch, a jednak też wahanie, którego nie znał.
- Jesteś zła. - powiedział po chwili ciszy, patrząc przed siebie w głębokim zamyśleniu. - Ciebie pacyfizm nie dotyczy, spokojnie. I nie uważam, że jest obrazą, raczej nie odpowiada moim własnym metodom i niekoniecznie go rozumiem, więc nie dogaduję się z takimi osobami. - Oraz z każdymi innymi osobami. - Co nie znaczy, że życzę sobie znowu twoją nogę między nogami, ale... Nie wiem, jesteś chyba po prostu najlepszą reprezentacją swojego domu. Nie przez agresję, raczej... - Wzruszył lekko ramieniem, widać nie zdając sobie sprawy jakie ważne rzeczy nagle jej mówi po miesiącach raczej suchych komentarzy ku niej. - Siłę psychiczną.
"The echo, as wide as the equator,
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."
Travels through a world of built up anger-
Too late to pull itself together now."