09-05-2021, 04:10 PM
A niech to szlak - przebiegło młodemu mężczyźnie przez myśl, kiedy ni stąd ni zowąd na horyzoncie ujrzał znajomą twarz. O ile nie mylił się był to uczeń Revenclaw. Z dzielącej ich odległości i niechlujnego stroju jaki chłopak miał na sobie trudno było go na sto procent rozpoznać.
Quinn początkowo skrzywił się na jego widok, nie chodziło tylko o ubrudzone ubranie i zielsko jakie miał w rękach, ale o sam fakt iż ktoś pojawił się tu w momencie gdy Ślizgon potrzebował odpoczynku. Rzecz jasna nie zrozumiał słów nieproszonego gościa ze względu na różdżkę trzymaną przez niego w zębach. Automatycznie przewrócił oczami. Jednak postanowił zignorować to ze względu, iż nie był zbytnio ciekawy co ten miał do przekazania.
- Cześć Charles - przywitał się tak jak ogólnie przyjęte normy kultury nakazywały. Nie ruszył się z miejsca mając cichą nadzieję, że gdy nie będzie zachęcał młodszego ten nie będzie skory do rozmowy. Cóż, Wood nie był fanem zielarstwa i nie czuł potrzeby zgłębiania wiedzy o roślinkach, a wiedząc że Takawa jest wręcz zafascynowany tą dziedziną czuł w kościach, że rozmowa z nim mogła by być niezbyt ciekawa. Tego wolał uniknąć.
- Wracasz do zamku? - zapytał szybko gdy dostrzegł jak chłopak chowa magiczny patyk do kieszeni. Pytanie było dość niegrzeczne, ale miał nadzieję na usłyszenie odpowiedzi twierdzącej by nie musiał się martwić o niechciane tego popołudnia towarzystwo. Nie uważał młodszego za kogoś gorszego czy coś w tym rodzaju, jednak pragną spokoju, a rozmowa na temat zielska jakie młody trzymał w dłoniach nie było szczytem marzeń Quentina.
Quinn początkowo skrzywił się na jego widok, nie chodziło tylko o ubrudzone ubranie i zielsko jakie miał w rękach, ale o sam fakt iż ktoś pojawił się tu w momencie gdy Ślizgon potrzebował odpoczynku. Rzecz jasna nie zrozumiał słów nieproszonego gościa ze względu na różdżkę trzymaną przez niego w zębach. Automatycznie przewrócił oczami. Jednak postanowił zignorować to ze względu, iż nie był zbytnio ciekawy co ten miał do przekazania.
- Cześć Charles - przywitał się tak jak ogólnie przyjęte normy kultury nakazywały. Nie ruszył się z miejsca mając cichą nadzieję, że gdy nie będzie zachęcał młodszego ten nie będzie skory do rozmowy. Cóż, Wood nie był fanem zielarstwa i nie czuł potrzeby zgłębiania wiedzy o roślinkach, a wiedząc że Takawa jest wręcz zafascynowany tą dziedziną czuł w kościach, że rozmowa z nim mogła by być niezbyt ciekawa. Tego wolał uniknąć.
- Wracasz do zamku? - zapytał szybko gdy dostrzegł jak chłopak chowa magiczny patyk do kieszeni. Pytanie było dość niegrzeczne, ale miał nadzieję na usłyszenie odpowiedzi twierdzącej by nie musiał się martwić o niechciane tego popołudnia towarzystwo. Nie uważał młodszego za kogoś gorszego czy coś w tym rodzaju, jednak pragną spokoju, a rozmowa na temat zielska jakie młody trzymał w dłoniach nie było szczytem marzeń Quentina.