11-05-2021, 01:27 AM
Machnął na nią ręką.
- Ach, pewnie mówisz tak każdemu - pozornie zbył ją przesadnie rozżalonym tonem, odwracając wzrok ku oknu.
Tak, to była tylko zabawa słowami, gestami, tonem, mimiką... A jednak był to najlepszy dowód na to, że właśnie przy Heather czuje się tak swobodnie. Z reguły nie hamował się z byciem sobą wśród innych ludzi, ale też miał pełną świadomość, że nie z każdym mógł się tak bezkarnie wygłupiać.
- Twojej konkurencji, czy konkurencji o ciebie? - dopytał unosząc brwi.
To jednak bardzo ważne!
- Bo myślałem, że dzielimy się wszystkim.
A więc również przystojnymi młodymi mężczyznami oraz historiami o nich! Oczywiście nie był w żaden sposób zazdrosny. Wychodził z założenia, że to, co łączy go z Heather, to przyjaźń - nic więcej... A może to właśnie najlepsze, co mógł dać na ten moment komukolwiek? Może w gruncie rzeczy nie był jeszcze dość dojrzały na związek? A może nigdy nie będzie! Wszystko przed nim. Na razie dawał Gryfonce to, co najlepsze. Przynajmniej na swoje możliwości.
Heather nie musiała nawet napierać. Wystarczyło, że oparła dłoń na jego ramieniu i sam chętnie wyprostował się, aby zrobić dla niej miejsce. Przecież całkowicie obiektywnie było wiadomo, że zajęła właśnie to najlepsze!
- Nie mam pojęcia, czy mi w tej chwili grozisz, czy raczej starasz się mnie uwieść, ale wiesz co? Nie przestawaj - odparł ciszej i spokojniej niż do tej pory, przesuwając delikatnie dłonią po jej udzie. - W najgorszym wypadku będę błagał o litość.
- Ach, pewnie mówisz tak każdemu - pozornie zbył ją przesadnie rozżalonym tonem, odwracając wzrok ku oknu.
Tak, to była tylko zabawa słowami, gestami, tonem, mimiką... A jednak był to najlepszy dowód na to, że właśnie przy Heather czuje się tak swobodnie. Z reguły nie hamował się z byciem sobą wśród innych ludzi, ale też miał pełną świadomość, że nie z każdym mógł się tak bezkarnie wygłupiać.
- Twojej konkurencji, czy konkurencji o ciebie? - dopytał unosząc brwi.
To jednak bardzo ważne!
- Bo myślałem, że dzielimy się wszystkim.
A więc również przystojnymi młodymi mężczyznami oraz historiami o nich! Oczywiście nie był w żaden sposób zazdrosny. Wychodził z założenia, że to, co łączy go z Heather, to przyjaźń - nic więcej... A może to właśnie najlepsze, co mógł dać na ten moment komukolwiek? Może w gruncie rzeczy nie był jeszcze dość dojrzały na związek? A może nigdy nie będzie! Wszystko przed nim. Na razie dawał Gryfonce to, co najlepsze. Przynajmniej na swoje możliwości.
Heather nie musiała nawet napierać. Wystarczyło, że oparła dłoń na jego ramieniu i sam chętnie wyprostował się, aby zrobić dla niej miejsce. Przecież całkowicie obiektywnie było wiadomo, że zajęła właśnie to najlepsze!
- Nie mam pojęcia, czy mi w tej chwili grozisz, czy raczej starasz się mnie uwieść, ale wiesz co? Nie przestawaj - odparł ciszej i spokojniej niż do tej pory, przesuwając delikatnie dłonią po jej udzie. - W najgorszym wypadku będę błagał o litość.