12-05-2021, 12:18 PM
- Perfekcyjnie rozsądna propozycja. - Skinęła głową na zgodę po paru sekundach zamyślenia.
Rzeczywiście, znalezienie paru opcji do wypożyczenia brzmiało na najbardziej w danej sytuacji logiczną rzecz do zrobienia. Zatrzymała się w dziale zaklęć wskazanym przez bezimienną pomocnicę o przyjaznym nastawieniu.
Przesunęła spojrzeniem po nawale ksiąg, książek i książeczuniek. Zdecydowanie nie da rady znaleźć nic pomocnego pozostawiona w pojedynkę wystarczająco prędko, by nie zostać wyrzuconą z biblioteki na czas zamknięcia z pustymi dłońmi.
- Enchantée, Danica - odparła z uśmiechem, jakby najoczywistszym w świecie było, że właśnie wypowiedziane słowa najbliższe znaczeniowo były do "Miło cię poznać, Danica.". - Ja jestem Oriane de Boleyn, znajomi mówią mi Ori. - Przedstawiła się w zamian sugerując jednocześnie, że nowopoznana dziewczyna zaproszona została do grona znajomych.
Cóż, czy było w tym coś dziwnego? W końcu znały swoje imiona - i o ile ich nie zapomną są, w pewnym sensie, znajomymi. Oriane, biorąc pod uwagę jej status świeżego Hogwarckiego mięsa, nie mogła przebierać w ludziach na podstawie tego, co do niej dotarło pocztą pantoflową zanim stanęła z nimi twarzą w twarz. Musiała uderzyć w chodnik i robić własne rozpoznanie. A Danica, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydawała się być bardzo wartą poznania osóbką. I na dodatek przyjemną w obyciu, co czyniło całą tę sytuację z "nie znam nikogo" o tyle przyjemniejszą.
- Zdaje się, że jestem zmuszona bezwstydnie wykorzystać twoją znajomość działu, mademoiselle. - Błysnęła ku nowej być może koleżance rozkosznie wesołym a przyjaznym uśmiechem, adresując poprzedzającą wymianę imion część jej wypowiedzi. - Ale zapamiętam sugestię, żeby zajrzeć do działu uroków - dodała powściągając uśmiech w wyraźnym skupieniu, przenosząc oczy na grzbiety ksiąg.
Nie było czasu do stracenia nawet jeśli chciała wyciągnąć z Danici nieco na jej własny temat choćby po to, żeby mieć o co ją zagadnąć następnym razem gdy mignie w tłumie jej twarz. A więc... Co mogłoby pomóc rozszyfrować tajemnicę chłopaka z zimowego ogrodu?
Rzeczywiście, znalezienie paru opcji do wypożyczenia brzmiało na najbardziej w danej sytuacji logiczną rzecz do zrobienia. Zatrzymała się w dziale zaklęć wskazanym przez bezimienną pomocnicę o przyjaznym nastawieniu.
Przesunęła spojrzeniem po nawale ksiąg, książek i książeczuniek. Zdecydowanie nie da rady znaleźć nic pomocnego pozostawiona w pojedynkę wystarczająco prędko, by nie zostać wyrzuconą z biblioteki na czas zamknięcia z pustymi dłońmi.
- Enchantée, Danica - odparła z uśmiechem, jakby najoczywistszym w świecie było, że właśnie wypowiedziane słowa najbliższe znaczeniowo były do "Miło cię poznać, Danica.". - Ja jestem Oriane de Boleyn, znajomi mówią mi Ori. - Przedstawiła się w zamian sugerując jednocześnie, że nowopoznana dziewczyna zaproszona została do grona znajomych.
Cóż, czy było w tym coś dziwnego? W końcu znały swoje imiona - i o ile ich nie zapomną są, w pewnym sensie, znajomymi. Oriane, biorąc pod uwagę jej status świeżego Hogwarckiego mięsa, nie mogła przebierać w ludziach na podstawie tego, co do niej dotarło pocztą pantoflową zanim stanęła z nimi twarzą w twarz. Musiała uderzyć w chodnik i robić własne rozpoznanie. A Danica, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydawała się być bardzo wartą poznania osóbką. I na dodatek przyjemną w obyciu, co czyniło całą tę sytuację z "nie znam nikogo" o tyle przyjemniejszą.
- Zdaje się, że jestem zmuszona bezwstydnie wykorzystać twoją znajomość działu, mademoiselle. - Błysnęła ku nowej być może koleżance rozkosznie wesołym a przyjaznym uśmiechem, adresując poprzedzającą wymianę imion część jej wypowiedzi. - Ale zapamiętam sugestię, żeby zajrzeć do działu uroków - dodała powściągając uśmiech w wyraźnym skupieniu, przenosząc oczy na grzbiety ksiąg.
Nie było czasu do stracenia nawet jeśli chciała wyciągnąć z Danici nieco na jej własny temat choćby po to, żeby mieć o co ją zagadnąć następnym razem gdy mignie w tłumie jej twarz. A więc... Co mogłoby pomóc rozszyfrować tajemnicę chłopaka z zimowego ogrodu?
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.