14-05-2021, 12:55 AM
Po wakacjach oraz wczorajszej nocy świętowania powrotu do Hogwartu, Ethan nie był gotowy dostosować się do trybu szkolnego. Na przykład te parę minut przed północą absolutnie nie było czasem na szykowanie się do snu! Nawet gdyby próbował teraz zasnąć, nie byłoby na to szans. Może miało to też coś wspólnego z tym, że tuż po zajęciach musiał nieco odespać... Teraz z kolei zapragnął trochę świeżego powietrza.
Zdawało się, że Ethan przestał przejmować się szkolnymi zasadami lata temu, a więc nocne przechadzki od dawna nie były mu straszne... W rzeczywistości właściwie im starszy był, tym bardziej sądził, że należy mu się oraz wolno mu więcej. Na przykład dlaczego w wieku siedemnastu lat miałby przejmować się, że jest wyznaczona godzina, o której nie należało opuszczać pokojów wspólnych? Był na ostatnim roku. Nawet gówniarzom zdarzało się patrolować korytarze o tej porze! Co prawda zasłużyli sobie oni w jakiś sposób na stanowisko prefektów, ale też dlaczego taki prefekt młodszy od niego miałby mu podskakiwać? No właśnie, nie miał takiego prawa. To znaczy miał... Ale jedynie w teorii! Niby na takim spacerze mogło go przyłapać dużo więcej osób, w tym nauczyciele, czy inni pracownicy szkoły, jednak brał to ryzyko na siebie. Wierzył też, że jakoś uda mu się pozostać niezauważonym, jeśli tylko zajdzie potrzeba ukrycia się po drodze w jakiejś bocznej sali, czy wnęce.
Może to dlatego, że nikt nie spodziewał się tak bezczelnego łamania regulaminu szkolnego już drugiego września, ale Gryfon sprawnie przeszedł na sam dół, nie spotykając przy tym nikogo, kto mógłby narobić mu problemów. Oczywiście znajomość zamku i paru tajnych przejść również pomogły...
Może udałoby się znaleźć jakiś subtelniejszy sposób na wyjście z zamku niż bezpośrednio przez Salę Wejściową, ale czy to właśnie nie te najprostsze rozwiązania były czasem najlepsze? Chłopak nie spodziewał się, by ktoś inny kręcił się akurat tutaj! W zasadzie zaraz miało okazać się jednak, że troszkę się pomylił. Właściwie byłby przekonany, że był tu sam, jednak coś kazało mu zatrzymać się i uważnie się rozejrzeć. Znacie to nieprzyjemne uczucie, że ktoś was obserwuje? No właśnie. Ethan nie był pewien, czy to miało coś wspólnego z tym, co ostatniej nocy dostał od Heather, ale niekoniecznie mu się to podobało.
- Kurwa... - mruknął do siebie, wyraźnie sfrustrowany tą niepewnością.
Do tej pory radził sobie poruszając się w ciemności, ale coś kazało mu uważniej się rozejrzeć.
- Lumos - wyjął różdżkę i machnął nią lekko.
Zaraz jeszcze zmarszczył brwi, widząc efekt rzuconego zaklęcia. Cóż, nie dało to za dużo światła i raczej na niewiele miało zdać się tyle światła. Rozejrzał się na boki ponownie, po czym jednak skierował się powoli, ostrożnie ku drzwiom.
kostka na zaklęcie: 2
Zdawało się, że Ethan przestał przejmować się szkolnymi zasadami lata temu, a więc nocne przechadzki od dawna nie były mu straszne... W rzeczywistości właściwie im starszy był, tym bardziej sądził, że należy mu się oraz wolno mu więcej. Na przykład dlaczego w wieku siedemnastu lat miałby przejmować się, że jest wyznaczona godzina, o której nie należało opuszczać pokojów wspólnych? Był na ostatnim roku. Nawet gówniarzom zdarzało się patrolować korytarze o tej porze! Co prawda zasłużyli sobie oni w jakiś sposób na stanowisko prefektów, ale też dlaczego taki prefekt młodszy od niego miałby mu podskakiwać? No właśnie, nie miał takiego prawa. To znaczy miał... Ale jedynie w teorii! Niby na takim spacerze mogło go przyłapać dużo więcej osób, w tym nauczyciele, czy inni pracownicy szkoły, jednak brał to ryzyko na siebie. Wierzył też, że jakoś uda mu się pozostać niezauważonym, jeśli tylko zajdzie potrzeba ukrycia się po drodze w jakiejś bocznej sali, czy wnęce.
Może to dlatego, że nikt nie spodziewał się tak bezczelnego łamania regulaminu szkolnego już drugiego września, ale Gryfon sprawnie przeszedł na sam dół, nie spotykając przy tym nikogo, kto mógłby narobić mu problemów. Oczywiście znajomość zamku i paru tajnych przejść również pomogły...
Może udałoby się znaleźć jakiś subtelniejszy sposób na wyjście z zamku niż bezpośrednio przez Salę Wejściową, ale czy to właśnie nie te najprostsze rozwiązania były czasem najlepsze? Chłopak nie spodziewał się, by ktoś inny kręcił się akurat tutaj! W zasadzie zaraz miało okazać się jednak, że troszkę się pomylił. Właściwie byłby przekonany, że był tu sam, jednak coś kazało mu zatrzymać się i uważnie się rozejrzeć. Znacie to nieprzyjemne uczucie, że ktoś was obserwuje? No właśnie. Ethan nie był pewien, czy to miało coś wspólnego z tym, co ostatniej nocy dostał od Heather, ale niekoniecznie mu się to podobało.
- Kurwa... - mruknął do siebie, wyraźnie sfrustrowany tą niepewnością.
Do tej pory radził sobie poruszając się w ciemności, ale coś kazało mu uważniej się rozejrzeć.
- Lumos - wyjął różdżkę i machnął nią lekko.
Zaraz jeszcze zmarszczył brwi, widząc efekt rzuconego zaklęcia. Cóż, nie dało to za dużo światła i raczej na niewiele miało zdać się tyle światła. Rozejrzał się na boki ponownie, po czym jednak skierował się powoli, ostrożnie ku drzwiom.
kostka na zaklęcie: 2