16-05-2021, 10:36 AM
Uśmiechnęła się tylko pod nosem. Ciężko było nie przyznać racji Colinowi.
- Oj, no wiesz o co mi chodzi. Czasami masz taki sam zapał do nauki jak i ja - odcięła się, podejmując próbę przechwycenia jego piłki, jednak Krukon miał o wiele lepszy refleks od niej i tylko jej ręka przecięła powietrze. Od zawsze było wiadomo, że nie nadaje się do żadnego sportu. Chyba, że mowa o jakimkolwiek wysiłku fizycznym; zawodowe zajmowanie się sportem nie znajdowało się nawet na jej liście Najmniej Fascynujących Zainteresowań.
- No i co? Tak dobrze czujesz się w tym domu? - podjęła temat. Jakoś dotąd nie rozmawiali o tym, uważała, że opinia Tiary jest nieomylna i skoro należy do Puchonów, to widocznie od dziecka było jej to pisane. Trzeba było po prostu pogodzić się z tym. Może nie pałała przesadną miłością do książek (a już zwłaszcza mugolskich), ale lubiła się uczyć. A hogwardzkie książki były wybitnie pasjonujące, jeśli traktowały o czymś ciekawym. Co ludzie w ogóle widzą w tych mugolskich książkach, których zawartość jest jedynie wytworem kreatywności jakiegoś człowieka? I płacą tak naprawdę za to, co ktoś wymyślił. Totalnie bez sensu. - O jakich zagadkach mówisz?
Co u Puchonów? Nie miała okazji zawrzeć jakichś bliższych znajomości. O dziewczynach z pokoju wiedziała tylko tyle, że jedna ma koszmary i wydziera się przez sen, a druga lubi spać przy otwartym oknie, co jest powodem sporów u nich. Reszta łóżek stoi zbyt daleko, żeby się nimi interesować.
- Uwierz, że nuda. Wchodzisz do Pokoju Wspólnego i nie ma nikogo. O imprezie nie ma co mówić. No sami nudziarze, tak to wygląda. A co, słyszałeś jakieś plotki o imprezach? - Wychodzi na to, że była osobą, która może te plotki zdementować. Rzeczywistość jest zupełnie inna.
- Oj, no wiesz o co mi chodzi. Czasami masz taki sam zapał do nauki jak i ja - odcięła się, podejmując próbę przechwycenia jego piłki, jednak Krukon miał o wiele lepszy refleks od niej i tylko jej ręka przecięła powietrze. Od zawsze było wiadomo, że nie nadaje się do żadnego sportu. Chyba, że mowa o jakimkolwiek wysiłku fizycznym; zawodowe zajmowanie się sportem nie znajdowało się nawet na jej liście Najmniej Fascynujących Zainteresowań.
- No i co? Tak dobrze czujesz się w tym domu? - podjęła temat. Jakoś dotąd nie rozmawiali o tym, uważała, że opinia Tiary jest nieomylna i skoro należy do Puchonów, to widocznie od dziecka było jej to pisane. Trzeba było po prostu pogodzić się z tym. Może nie pałała przesadną miłością do książek (a już zwłaszcza mugolskich), ale lubiła się uczyć. A hogwardzkie książki były wybitnie pasjonujące, jeśli traktowały o czymś ciekawym. Co ludzie w ogóle widzą w tych mugolskich książkach, których zawartość jest jedynie wytworem kreatywności jakiegoś człowieka? I płacą tak naprawdę za to, co ktoś wymyślił. Totalnie bez sensu. - O jakich zagadkach mówisz?
Co u Puchonów? Nie miała okazji zawrzeć jakichś bliższych znajomości. O dziewczynach z pokoju wiedziała tylko tyle, że jedna ma koszmary i wydziera się przez sen, a druga lubi spać przy otwartym oknie, co jest powodem sporów u nich. Reszta łóżek stoi zbyt daleko, żeby się nimi interesować.
- Uwierz, że nuda. Wchodzisz do Pokoju Wspólnego i nie ma nikogo. O imprezie nie ma co mówić. No sami nudziarze, tak to wygląda. A co, słyszałeś jakieś plotki o imprezach? - Wychodzi na to, że była osobą, która może te plotki zdementować. Rzeczywistość jest zupełnie inna.