19-05-2021, 02:01 AM
- Oh okej, dobrze, kupuję to. Ale nie akceptuję reklamacji, tak jeszcze żeby było to jasne.
Miała zamiar faktycznie jakiś czas go pomęczyć, tak żeby faktycznie więcej nie prowokował takich durnych odzywek, których ona osobiście nie znosiła w stosunku do siebie, a i słodzenie komuś nie sprawiało jej przyjemności, było tylko drogą do osiągnięcia czegoś. Oczywiście, że nie miała zamiaru tak się teraz zwracać do Ethana, jednak postara się najpierw żeby sam miał dość, coby nawet w droczeniu się nie było to widziane pozytywnie i słodko, a tak, jak ona widziała - raczej obniżającego IQ osoby przeciwnej.
- I zaklepany. - dopełniła zdanie spokojnie, z lekkim uśmiechem, choć czuła w sobie pewien rodzaj odruchu obronnego, coś jak, ironicznie, kłapnięcie zębami u psa, ostrzegawcze i sugerujące, ze ta droga nie jest poprawną. Stłumiła jednak ten odruch, nie chcąc dopuścić do siebie myśli, że naprawdę bardzo ma przesrane ze swoimi durnymi uczuciami wobec Noah. Nie powinna w ogóle ciągnąć tego romansu i z każdym innym zerwałaby od razu znajomość, dla własnego dobra. Nie miała jednak mocy i woli by zrobić to samo z Krukonem.
- No nie. Tylko trzeba kupować czasem... Doładować pieniądze. Żeby działało, działa tylko jak się skończą. Ale mniejsza, może po szkole podejmę próbę nauczenia cię obsługi. Może to faktycznie lepiej pójdzie.
Uśmiechnęła się na jego nagłe przytulenie. Oczywiście, oczekiwała powstrzymania, jednak oczekiwania a rzeczywistość to dwie różne sprawy i ucieszyło ją, że w tym przypadku były tym samym. Pogładziłą go jedną dłonią po włosach czule.
- Cieszę się, że tak uważasz. - Powiedziała szczerze, posyłając mu szczery grymas uśmiechu i jeśli za jej delikatnym gestem uniósł twarz, pocałowała go w usta nieco przeciągle, niespiesznie. Lubiła ich smak, i zapach jego ciała. Lubiła jego dotyk i czułość była dla niej czymś dodatkowo utrwalającym ją w tym przyjemnym, bezpiecznym miejscu, jakim były jego ramiona. - Dla mnie też jesteś wyjątkowy. - Dodała po pocałunku, by zaraz uśmiechnąć się w bardziej łobuzerski sposób, rozbawiony. - Specjalny.
Miała zamiar faktycznie jakiś czas go pomęczyć, tak żeby faktycznie więcej nie prowokował takich durnych odzywek, których ona osobiście nie znosiła w stosunku do siebie, a i słodzenie komuś nie sprawiało jej przyjemności, było tylko drogą do osiągnięcia czegoś. Oczywiście, że nie miała zamiaru tak się teraz zwracać do Ethana, jednak postara się najpierw żeby sam miał dość, coby nawet w droczeniu się nie było to widziane pozytywnie i słodko, a tak, jak ona widziała - raczej obniżającego IQ osoby przeciwnej.
- I zaklepany. - dopełniła zdanie spokojnie, z lekkim uśmiechem, choć czuła w sobie pewien rodzaj odruchu obronnego, coś jak, ironicznie, kłapnięcie zębami u psa, ostrzegawcze i sugerujące, ze ta droga nie jest poprawną. Stłumiła jednak ten odruch, nie chcąc dopuścić do siebie myśli, że naprawdę bardzo ma przesrane ze swoimi durnymi uczuciami wobec Noah. Nie powinna w ogóle ciągnąć tego romansu i z każdym innym zerwałaby od razu znajomość, dla własnego dobra. Nie miała jednak mocy i woli by zrobić to samo z Krukonem.
- No nie. Tylko trzeba kupować czasem... Doładować pieniądze. Żeby działało, działa tylko jak się skończą. Ale mniejsza, może po szkole podejmę próbę nauczenia cię obsługi. Może to faktycznie lepiej pójdzie.
Uśmiechnęła się na jego nagłe przytulenie. Oczywiście, oczekiwała powstrzymania, jednak oczekiwania a rzeczywistość to dwie różne sprawy i ucieszyło ją, że w tym przypadku były tym samym. Pogładziłą go jedną dłonią po włosach czule.
- Cieszę się, że tak uważasz. - Powiedziała szczerze, posyłając mu szczery grymas uśmiechu i jeśli za jej delikatnym gestem uniósł twarz, pocałowała go w usta nieco przeciągle, niespiesznie. Lubiła ich smak, i zapach jego ciała. Lubiła jego dotyk i czułość była dla niej czymś dodatkowo utrwalającym ją w tym przyjemnym, bezpiecznym miejscu, jakim były jego ramiona. - Dla mnie też jesteś wyjątkowy. - Dodała po pocałunku, by zaraz uśmiechnąć się w bardziej łobuzerski sposób, rozbawiony. - Specjalny.