24-05-2021, 03:14 AM
Oczywiście, że chętnie wyjaśniłaby mu, dlaczego trytoński jest tak zajebisty! Ale skoro ani trochę tego nie kwestionował, to znaczy, że rozumiał. Niektóre rzeczy były oczywiste. Jak to, że trytoński bił na głowę wszystko! Ironicznie musieli się w tym zgadzać - każdy na swój sposób, przeciwny sobie...
Zaraz zaczęła splatać wybrane kwiatki ze sobą, powoli tworząc wianek. Bardzo powoli, ale widać była skupiona na swoim zadaniu oraz rozmowie. Dużo łatwiej było skupić się, gdy miała zajęte ręce. Uspokajało ją to.
Sapnęła cicho na jego odpowiedź o pływaniu, nie kryjąc zawodu. To nawet nie to, że bał się wody - to byłaby w stanie u niektórych zrozumieć... Ale jak już umie się pływać, to chyba jasne, że jest to jeden z najprzyjemniejszych rodzajów aktywności! Może tylko Romilly nie przepadał za aktywnością... Tak ogólnie.
Zerknęła na niego, kiedy jego włosy zmieniły kolor, na co od razu się uśmiechnęła. Każda z tych zmian nie wymagała już komentarzy. Była zachwycona jego umiejętnościami, ale przecież zauważyła to już wielokrotnie na głos. Nie chciała być z tym już nudna... A uśmiech i tak był wymowny.
- Jak to nienagrzanej? - spytała z rozbawieniem.
Przecież woda zwykle była nienagrzana. Dlatego trzeba było się ruszać! Szybko robiło się ciepło.
- Przecież jak pływasz, to i tak nie czujesz, żeby było zimno - kontynuowała, wracając do plecenia wianka. - No, chyba że akurat stoisz, bo to wygodnie, kiedy masz grunt pod nogami, ale to też już wtedy nie jest wcale pływanie. Wystarczy się ruszać i zawsze jest miło, ciepło, a jeszcze w taką pogodę, jak dziś, to w ogóle jest super, bo nawet jak tak położyć się na chwilę na wodzie, to słoneczko trochę zagrzeje? Albo jak było parę takich serio cholernie gorących dni w to lato? No to jednak, że woda była troszkę chłodniejsza było w sumie nawet wybawieniem, serio.
Zaraz zaczęła splatać wybrane kwiatki ze sobą, powoli tworząc wianek. Bardzo powoli, ale widać była skupiona na swoim zadaniu oraz rozmowie. Dużo łatwiej było skupić się, gdy miała zajęte ręce. Uspokajało ją to.
Sapnęła cicho na jego odpowiedź o pływaniu, nie kryjąc zawodu. To nawet nie to, że bał się wody - to byłaby w stanie u niektórych zrozumieć... Ale jak już umie się pływać, to chyba jasne, że jest to jeden z najprzyjemniejszych rodzajów aktywności! Może tylko Romilly nie przepadał za aktywnością... Tak ogólnie.
Zerknęła na niego, kiedy jego włosy zmieniły kolor, na co od razu się uśmiechnęła. Każda z tych zmian nie wymagała już komentarzy. Była zachwycona jego umiejętnościami, ale przecież zauważyła to już wielokrotnie na głos. Nie chciała być z tym już nudna... A uśmiech i tak był wymowny.
- Jak to nienagrzanej? - spytała z rozbawieniem.
Przecież woda zwykle była nienagrzana. Dlatego trzeba było się ruszać! Szybko robiło się ciepło.
- Przecież jak pływasz, to i tak nie czujesz, żeby było zimno - kontynuowała, wracając do plecenia wianka. - No, chyba że akurat stoisz, bo to wygodnie, kiedy masz grunt pod nogami, ale to też już wtedy nie jest wcale pływanie. Wystarczy się ruszać i zawsze jest miło, ciepło, a jeszcze w taką pogodę, jak dziś, to w ogóle jest super, bo nawet jak tak położyć się na chwilę na wodzie, to słoneczko trochę zagrzeje? Albo jak było parę takich serio cholernie gorących dni w to lato? No to jednak, że woda była troszkę chłodniejsza było w sumie nawet wybawieniem, serio.