25-05-2021, 10:09 AM
Spojrzał na chłopaka na krótką chwilę, nie do końca wiedząc, co powinien powiedzieć. Śledził go? Po co? I czy w ogóle mówił poważnie? Niestety Maxwell miał poważne problemy z rozróżnieniem, kto żartował, a kto nie, przez co równie często pakował się w kłopoty, ponieważ druga strona została źle zrozumiana.
-No świetnie. I podobało ci się? - mruknął jedynie, uciekając gdzieś wzrokiem.
Odetchnął głębiej, żeby ostatecznie się uspokoić. Nie lubił być w sytuacjach, nad którymi nie panował, a już zdecydowanie nie było mu na rękę, kiedy ktoś ze szkoły widział, co odwalał. Mugolak, który ledwie uciekł jakimś opryszkom. Wspaniale. Materiał na pierwszą stronę gazety. Bo jak to czarodziej nie dawał sobie rady z kimś, kto nie posiadał za grosz talentu magicznego?
-Dla mnie to miejsce jest bardziej normalne, niż dla ciebie. Jakbyś nie wiedział, jestem z mugolskiej rodziny, więc poza szkołą tak wygląda mój świat - skomentował, lekko ramionami wzruszając, wewnętrznie przygotowując się na pocisk ze strony Ślizgona. No bo przecież zawsze tak robili, prawda? W Domu Węża byli głównie przedstawiciele czystokrwistych, ewentualnie szanujących się rodów. Ale pewnie nie było żadnego mugolaka, bo jak to tak.
Uniósł lekko brwi, kiedy chłopak poczęstował go papierosami. Wolał nie myśleć, co zrobiłby mu ojciec, gdyby je wyczuł. Już pomijając, że Gryfon nie był ich fanem. Co innego widok osoby, która paliła. Z jakiegoś powodu faceci z papierosami wyglądali seksownie. Tylko czy Max powinien o tym teraz myśleć i to przy Leightonie?
-Yyyy, nie dzięki. W ogóle… powinienem już chyba iść. Głodny jestem - powiedział, powoli podnosząc się z ziemi. Otrzepał tyłek, zerkając na Iana. - Yyyy… też chcesz? No… jak skończysz palić.
-No świetnie. I podobało ci się? - mruknął jedynie, uciekając gdzieś wzrokiem.
Odetchnął głębiej, żeby ostatecznie się uspokoić. Nie lubił być w sytuacjach, nad którymi nie panował, a już zdecydowanie nie było mu na rękę, kiedy ktoś ze szkoły widział, co odwalał. Mugolak, który ledwie uciekł jakimś opryszkom. Wspaniale. Materiał na pierwszą stronę gazety. Bo jak to czarodziej nie dawał sobie rady z kimś, kto nie posiadał za grosz talentu magicznego?
-Dla mnie to miejsce jest bardziej normalne, niż dla ciebie. Jakbyś nie wiedział, jestem z mugolskiej rodziny, więc poza szkołą tak wygląda mój świat - skomentował, lekko ramionami wzruszając, wewnętrznie przygotowując się na pocisk ze strony Ślizgona. No bo przecież zawsze tak robili, prawda? W Domu Węża byli głównie przedstawiciele czystokrwistych, ewentualnie szanujących się rodów. Ale pewnie nie było żadnego mugolaka, bo jak to tak.
Uniósł lekko brwi, kiedy chłopak poczęstował go papierosami. Wolał nie myśleć, co zrobiłby mu ojciec, gdyby je wyczuł. Już pomijając, że Gryfon nie był ich fanem. Co innego widok osoby, która paliła. Z jakiegoś powodu faceci z papierosami wyglądali seksownie. Tylko czy Max powinien o tym teraz myśleć i to przy Leightonie?
-Yyyy, nie dzięki. W ogóle… powinienem już chyba iść. Głodny jestem - powiedział, powoli podnosząc się z ziemi. Otrzepał tyłek, zerkając na Iana. - Yyyy… też chcesz? No… jak skończysz palić.