25-05-2021, 11:43 PM
- Tak, tak, jasne - oderwała się na chwilę od robienia wianka, by machnąć na niego ręką. - Jeziora sprzątać nie będzie. A w sumie i tak nie mamy daleko do wyjścia, więc nic się nie stanie.
Może nieco za bardzo lekceważyła prawdopodobieństwo przyłapania... Ale przecież nie było to jakieś śmiertelne zagrożenie! W najgorszym wypadku byłoby trochę głupio. I może dostałaby ujemne punkty... I jeszcze szlaban... Dobrze, nie brzmiało to najlepiej, ale tylko i wyłącznie w sytuacji, gdyby została przyłapana!
Zaraz popatrzyła na niego pytająco. W pierwszej kolejności nie zwróciła uwagi na jego dłonie i nawet otworzyła usta, by zapytać od razu, w jaki sposób, mieliby pasować... Aż w końcu jej wzrok padł na paznokcie i w krótkiej chwili zamiast zdezorientowanej miny, na jej twarz wrócił uśmiech - tylko trochę szerszy niż przed chwilą. Na moment odłożyła wianek, by oburącz chwycić go delikatnie za nadgarstek i pociągnąć lekko jego rękę do siebie. Chciała przyjrzeć się temu z bliska! Po chwili trzymała jego dłoń w swoich i nawet pochyliła się nieco ku niej, przesuwając palcami jednej z rąk przez wierzch jego dłoni, aż do paznokci.
- Wiesz, ja w sumie nawet nie wiem, co cię, eee, ogranicza? Znaczy, jakie są ograniczenia? Bo nigdy wcześniej nie wpadłam na to, że tak też możesz umieć.
Z kolei na jego kolejne pytanie, zaczęła odpowiedź od wzruszenia ramieniem.
- Lubię latać, ale... Nie wiem, nie jestem w tym najlepsza. Inaczej pewnie chciałabym być w drużynie, czy coś, ale nie, to nie dałoby radę, zjebałabym się przy jakiejś pierwszej niedogodności, to raczej nie to, czego potrzeba Puchonom.
Tak, chciałaby być w drużynie... A jednak latać potrafiła na takim poziomie, by nie spadać z miotły, kiedy wokół niej nic się nie działo. W każdym innym wypadku nie był to po prostu sport dla niej.
Może nieco za bardzo lekceważyła prawdopodobieństwo przyłapania... Ale przecież nie było to jakieś śmiertelne zagrożenie! W najgorszym wypadku byłoby trochę głupio. I może dostałaby ujemne punkty... I jeszcze szlaban... Dobrze, nie brzmiało to najlepiej, ale tylko i wyłącznie w sytuacji, gdyby została przyłapana!
Zaraz popatrzyła na niego pytająco. W pierwszej kolejności nie zwróciła uwagi na jego dłonie i nawet otworzyła usta, by zapytać od razu, w jaki sposób, mieliby pasować... Aż w końcu jej wzrok padł na paznokcie i w krótkiej chwili zamiast zdezorientowanej miny, na jej twarz wrócił uśmiech - tylko trochę szerszy niż przed chwilą. Na moment odłożyła wianek, by oburącz chwycić go delikatnie za nadgarstek i pociągnąć lekko jego rękę do siebie. Chciała przyjrzeć się temu z bliska! Po chwili trzymała jego dłoń w swoich i nawet pochyliła się nieco ku niej, przesuwając palcami jednej z rąk przez wierzch jego dłoni, aż do paznokci.
- Wiesz, ja w sumie nawet nie wiem, co cię, eee, ogranicza? Znaczy, jakie są ograniczenia? Bo nigdy wcześniej nie wpadłam na to, że tak też możesz umieć.
Z kolei na jego kolejne pytanie, zaczęła odpowiedź od wzruszenia ramieniem.
- Lubię latać, ale... Nie wiem, nie jestem w tym najlepsza. Inaczej pewnie chciałabym być w drużynie, czy coś, ale nie, to nie dałoby radę, zjebałabym się przy jakiejś pierwszej niedogodności, to raczej nie to, czego potrzeba Puchonom.
Tak, chciałaby być w drużynie... A jednak latać potrafiła na takim poziomie, by nie spadać z miotły, kiedy wokół niej nic się nie działo. W każdym innym wypadku nie był to po prostu sport dla niej.