26-05-2021, 12:36 AM
Nie musiała widzieć w tej chwili Vatesa, żeby czuć jego satysfakcję z komentarza, jaki rzuciła w kierunku Willa. Normalnie nic takiego nie mówiła, nie lubiła być złośliwa nawet w najmniejszym stopniu, niestety czasem samo z siebie wychodziło. A później było jej po prostu głupio.
Dlatego też nie odpowiedziała, a jedynie spuściła wzrok na własne buty poplamione sokiem. Pokiwała jedynie na zgodę głową, jak tylko Gryfon uznał, że może jednak się oddali. Przytuliła się ramieniem do okna, żeby bardziej otworzyć mu przejście i uniknąć ewentualnego zbędnego kontaktu fizycznego, który w tej chwili chyba tylko dorzuciłby materiału łatwopalnego do ognia wstydu. I jak już miała przed sobą cały korytarz wolny od przeszkód, czym prędzej ruszyła w kierunku przedziału, gdzie kilkanaście minut temu zostawiła Heather. I swoją fretkę.
Miała nadzieję, że zażenowanie trochę minie w drodze, ale jednak pomarańczowe plamy na swetrze wcale nie pomagały. Zacisnęła więc wargi i ze spuszczoną głową, starając się zwracać na siebie jak najmniej uwagi i znosząc złośliwe docinki towarzyszącego jej Vatesa, odliczała kroki dzielące ją od celu.
/zt x2
Dlatego też nie odpowiedziała, a jedynie spuściła wzrok na własne buty poplamione sokiem. Pokiwała jedynie na zgodę głową, jak tylko Gryfon uznał, że może jednak się oddali. Przytuliła się ramieniem do okna, żeby bardziej otworzyć mu przejście i uniknąć ewentualnego zbędnego kontaktu fizycznego, który w tej chwili chyba tylko dorzuciłby materiału łatwopalnego do ognia wstydu. I jak już miała przed sobą cały korytarz wolny od przeszkód, czym prędzej ruszyła w kierunku przedziału, gdzie kilkanaście minut temu zostawiła Heather. I swoją fretkę.
Miała nadzieję, że zażenowanie trochę minie w drodze, ale jednak pomarańczowe plamy na swetrze wcale nie pomagały. Zacisnęła więc wargi i ze spuszczoną głową, starając się zwracać na siebie jak najmniej uwagi i znosząc złośliwe docinki towarzyszącego jej Vatesa, odliczała kroki dzielące ją od celu.
/zt x2