27-05-2021, 10:45 PM
Choć różowowłose dziewczę wykonało obronnych ruch odepchnięcia z niespodziewaną siłą, to Pascal odsunął się ledwo na pół kroku. Te lata spędzone na wodzie nauczyły go szybkiego i skutecznego odnajdywania równowagi w nieoczekiwanych sytuacjach. Jak widać działało również na lądzie. Na słowa nieznajomej uśmiechnął się czarująco, a błysk w brązowych oczach i lekkie drżenie prawego kącika ust zdradzało rozbawienie. Och, waleczne te Brytyjki! Puścił nieznajomą pannę może odrobinę wolniej niż zrobiliby to inni i uniósł ręce w obronnym geście, jakby jej słowa chowały w sobie jakąś groźbę.
Spojrzał na siostrę, która zjawiła się przy nich zaraz po ostatnim słowie wypowiedzianym przez dziewczę o kolorowych włosach i zanim miał okazję sam się wytłumaczyć, Oriane zrobiła to za niego.
- Katherine! Cóż za urokliwe imię. Panno Conners, proszę o wybaczenie za moją nieuwagę, ale jak Oriane zdążyła zauważyć, wszystko jest tu wyjątkowo fascynujące, nie patrzyłem gdzie idę. - Uśmiechnął się przepraszająco, lekko skinąwszy głową w ramach przepraszającego gestu. Niestety nie było mu dane zagłębić się w konwersację z tą interesującą nieznajomą, bo oto popędziła w swoim kierunku. Ach, żywe srebro! Powiódł za nią wzrokiem, dopóki nie zniknęła w tłumie. Dopiero wtedy wrócił spojrzeniem do ciemnych oczu siostry.
- No co? Fascynująca osoba! - Rozłożył ręce w geście pozornej bezradności wobec uroków Katherine. A może faktycznie był bezradny? Dziewczę z pewnością zapadło mu w pamięć!
Gdzieś w międzyczasie pojawił się przy nich również Raphael. Uścisnął więc jego wyciągniętą na powitanie dłoń, jak na gentelmana przystało.
- Miło cię znowu widzieć, Raphael. Ach, nie ma co przepraszać, ot, mała kraksa w drodze do pociągu. Zechciałbyś nam towarzyszyć w podróży? Z pewnością przyda się nam trochę informacji od kogoś zaznajomionego z lokalnymi zwyczajami. - Przelotnie zerknął na siostrę, doskonale wiedząc jakie potencjalne ustalenia na przyszłość są pomiędzy tą dwójką.
Prowadzeni przez zniecierpliwionego służącego, który im towarzyszył i torował drogę do najbliższego wejścia do pociągu, w końcu cała trójką mogła odnaleźć przedział do tej pory okupowany przez innych pracowników rodziny Boleyn.
/zt Pascal, Ori i Rafael
Spojrzał na siostrę, która zjawiła się przy nich zaraz po ostatnim słowie wypowiedzianym przez dziewczę o kolorowych włosach i zanim miał okazję sam się wytłumaczyć, Oriane zrobiła to za niego.
- Katherine! Cóż za urokliwe imię. Panno Conners, proszę o wybaczenie za moją nieuwagę, ale jak Oriane zdążyła zauważyć, wszystko jest tu wyjątkowo fascynujące, nie patrzyłem gdzie idę. - Uśmiechnął się przepraszająco, lekko skinąwszy głową w ramach przepraszającego gestu. Niestety nie było mu dane zagłębić się w konwersację z tą interesującą nieznajomą, bo oto popędziła w swoim kierunku. Ach, żywe srebro! Powiódł za nią wzrokiem, dopóki nie zniknęła w tłumie. Dopiero wtedy wrócił spojrzeniem do ciemnych oczu siostry.
- No co? Fascynująca osoba! - Rozłożył ręce w geście pozornej bezradności wobec uroków Katherine. A może faktycznie był bezradny? Dziewczę z pewnością zapadło mu w pamięć!
Gdzieś w międzyczasie pojawił się przy nich również Raphael. Uścisnął więc jego wyciągniętą na powitanie dłoń, jak na gentelmana przystało.
- Miło cię znowu widzieć, Raphael. Ach, nie ma co przepraszać, ot, mała kraksa w drodze do pociągu. Zechciałbyś nam towarzyszyć w podróży? Z pewnością przyda się nam trochę informacji od kogoś zaznajomionego z lokalnymi zwyczajami. - Przelotnie zerknął na siostrę, doskonale wiedząc jakie potencjalne ustalenia na przyszłość są pomiędzy tą dwójką.
Prowadzeni przez zniecierpliwionego służącego, który im towarzyszył i torował drogę do najbliższego wejścia do pociągu, w końcu cała trójką mogła odnaleźć przedział do tej pory okupowany przez innych pracowników rodziny Boleyn.
/zt Pascal, Ori i Rafael