28-05-2021, 10:25 PM
Zaśmiał się i pokiwał głową. Oczywiście że wiedział, co tak naprawdę chodzi Avie po głowie. Lubił się jednak czasem z nią trochę podrażnić.
- No wiem, wiem. Przecież tylko się droczę. A mój zapał do nauki miewa po prostu chwilowe kryzysy - odpowiedział, nadal rozbawiony. Fakt, był Krukonem i naprawdę lubił się uczyć, ale wszystko miało swoje granice; nawet jego zapęd do książek. Zwłaszcza wtedy, gdy nogi mu się rwały do nowego układu czy po prostu jakiegoś skocznego kawałka, który zdarzyło mu się usłyszeć. Nauka nauką, ale taniec zawsze miał pierwsze miejsce w jego sercu.
Gdy Puchonka podjęła próbę przechwycenia jego piłki jedynie szerzej się uśmiechnął. Kiedyś próbował ją namówić na wzięcie udziału w jego rodzinnych rozgrywkach, ale dziewczyna nie wykazywała ku temu większych chęci, więc już dawno sobie odpuścił próby wytrenowania jej. Po chwili rzucił jej jednak piłeczkę, a sam przeciągnął się. Jego mięśniom zaczynało brakować regularnych treningów.
- Dom jak Dom. Wydaje mi się, że do niego pasuję, ale jakoś nie miałem raczej głębszych przemyśleń na ten temat - odpowiedział po chwili. Bo właściwie przynależność do konkretnego Domu nie wydawała mu się jakoś bardzo znacząca. Przecież mógłby się uczyć będąc w jakimkolwiek hogwarckim Domu. Poza tym, niektórzy uczniowie wydawali się zupełnie niedopasowanie do swoich Domów, a mimo to zamek nie runął ani ziemia nie drżała. Podział na Domy wydawał się już niemalże jedynie częścią tradycji, niczym więcej. - No wiesz, już na samym starcie, aby się dostać do naszego Pokoju Wspólnego, trzeba odpowiedzieć na zagadkę - powiedział, wzruszając ramionami. Do tego różne łamigłówki czy problemy naukowe były lubiane wśród sporej części Krukońskiej społeczności.
- Och, no cóż. Trudno - westchnął, gdy Ava rozwiała jego wyobrażenia co do wizji imprezowych lochów. miał nadzieję na trochę rozrywki i tańca, ale najwidoczniej będzie musiał sobie poczekać. - No podobno kiedyś Puchoni słynęli z imprez czy coś w ten deseń. Coś tam ojciec wspominał - wyjaśnił, choć coś mu się kojarzyło, że i za ich kadencji w Hogwarcie kiedyś chodziły takie pogłoski. - Wiesz, z chęcią bym na jakiejś potańcówce poszalał - dodał z wymownym uśmiechem.
- No wiem, wiem. Przecież tylko się droczę. A mój zapał do nauki miewa po prostu chwilowe kryzysy - odpowiedział, nadal rozbawiony. Fakt, był Krukonem i naprawdę lubił się uczyć, ale wszystko miało swoje granice; nawet jego zapęd do książek. Zwłaszcza wtedy, gdy nogi mu się rwały do nowego układu czy po prostu jakiegoś skocznego kawałka, który zdarzyło mu się usłyszeć. Nauka nauką, ale taniec zawsze miał pierwsze miejsce w jego sercu.
Gdy Puchonka podjęła próbę przechwycenia jego piłki jedynie szerzej się uśmiechnął. Kiedyś próbował ją namówić na wzięcie udziału w jego rodzinnych rozgrywkach, ale dziewczyna nie wykazywała ku temu większych chęci, więc już dawno sobie odpuścił próby wytrenowania jej. Po chwili rzucił jej jednak piłeczkę, a sam przeciągnął się. Jego mięśniom zaczynało brakować regularnych treningów.
- Dom jak Dom. Wydaje mi się, że do niego pasuję, ale jakoś nie miałem raczej głębszych przemyśleń na ten temat - odpowiedział po chwili. Bo właściwie przynależność do konkretnego Domu nie wydawała mu się jakoś bardzo znacząca. Przecież mógłby się uczyć będąc w jakimkolwiek hogwarckim Domu. Poza tym, niektórzy uczniowie wydawali się zupełnie niedopasowanie do swoich Domów, a mimo to zamek nie runął ani ziemia nie drżała. Podział na Domy wydawał się już niemalże jedynie częścią tradycji, niczym więcej. - No wiesz, już na samym starcie, aby się dostać do naszego Pokoju Wspólnego, trzeba odpowiedzieć na zagadkę - powiedział, wzruszając ramionami. Do tego różne łamigłówki czy problemy naukowe były lubiane wśród sporej części Krukońskiej społeczności.
- Och, no cóż. Trudno - westchnął, gdy Ava rozwiała jego wyobrażenia co do wizji imprezowych lochów. miał nadzieję na trochę rozrywki i tańca, ale najwidoczniej będzie musiał sobie poczekać. - No podobno kiedyś Puchoni słynęli z imprez czy coś w ten deseń. Coś tam ojciec wspominał - wyjaśnił, choć coś mu się kojarzyło, że i za ich kadencji w Hogwarcie kiedyś chodziły takie pogłoski. - Wiesz, z chęcią bym na jakiejś potańcówce poszalał - dodał z wymownym uśmiechem.