29-05-2021, 02:05 PM
To nie tak, że całkowicie zapomniała jakie emocje towarzyszyły ich ostatniemu spotkaniu na końcu minionego roku, po prostu nie zamierzała przez jakąś głupotę tracić znajomych. Za bardzo lubiła Ethana, żeby rozpamiętywać jakieś fochy i gniewanie się na niego. Pamiętała, ale zostało to w przeszłości. Teraz było teraz i chyba dużo lepiej skupić się właśnie na tym.
Z cichym prychnięciem machnęła ręką i przewróciła oczami, totalnie bagatelizując cokolwiek by to nie było te parę miesięcy temu - o co właściwie wtedy poszło? Tego jakoś już nie pamiętała - żeby nie skupiać się na tym przesadnie długo.
- Nie wiem, o czym mówisz. - Złapała Ethana pod ramię i skierowała ich w kierunku wyjścia, jakby już tym gestem odpowiadając na jego pytanie. - Oczywiście, że wychodzę. Noc jeszcze młoda i niebywale kusząca. - Zupełnie świadomie nie pociągnęła tematu Williama, bo i po co? Nie było go tu (naprawdę trochę zaskakiwało ją, że Joseph nie skorzystał z okazji łamania regulaminu i nocnych przechadzek), za to byli oni dwoje.
- Dobrze, że pytasz! Zapomnijmy o początku roku, wiesz co dzisiaj jest? Pełnia! - Chociaż wciąż nie mówiła głośno, to zdecydowanie można było usłyszeć w jej głosie podekscytowanie i determinację, która towarzyszyła jej zawsze, kiedy była pewna podjętych przez siebie kroków. - A kiedy, jeśli nie właśnie w pełnię, najlepiej wybrać się na obserwację magicznych stworzeń zamieszkujących tereny Hogwartu? Słyszałeś, że w Zakazanym Lesie prawdopodobnie żyją szczenięta wilkołaków? No, już nie takie z nich szczenięta, minęły całe lata odkąd podobno wypuszczono je do puszczy, ale nie zastanawiało cię nigdy skąd to wycie nie tylko w pełnię? Okej, może i wyglądają i zachowują się jak wyrośnięte wilki, ale skoro pochodzą od wilkołaków, to chyba największe prawdopodobieństwo spotkania ich jest właśnie w pełnie, nie sądzisz? - Trajkotała sobie w najlepsze, nawet nie zdając sobie sprawy, że ton po tonie porzuciła szept i zaczęła mówić normalnie. Co nie znaczy, że byłą głośna, po prostu panująca wokoło cisza i tak potęgowała każdy odgłos.
Z cichym prychnięciem machnęła ręką i przewróciła oczami, totalnie bagatelizując cokolwiek by to nie było te parę miesięcy temu - o co właściwie wtedy poszło? Tego jakoś już nie pamiętała - żeby nie skupiać się na tym przesadnie długo.
- Nie wiem, o czym mówisz. - Złapała Ethana pod ramię i skierowała ich w kierunku wyjścia, jakby już tym gestem odpowiadając na jego pytanie. - Oczywiście, że wychodzę. Noc jeszcze młoda i niebywale kusząca. - Zupełnie świadomie nie pociągnęła tematu Williama, bo i po co? Nie było go tu (naprawdę trochę zaskakiwało ją, że Joseph nie skorzystał z okazji łamania regulaminu i nocnych przechadzek), za to byli oni dwoje.
- Dobrze, że pytasz! Zapomnijmy o początku roku, wiesz co dzisiaj jest? Pełnia! - Chociaż wciąż nie mówiła głośno, to zdecydowanie można było usłyszeć w jej głosie podekscytowanie i determinację, która towarzyszyła jej zawsze, kiedy była pewna podjętych przez siebie kroków. - A kiedy, jeśli nie właśnie w pełnię, najlepiej wybrać się na obserwację magicznych stworzeń zamieszkujących tereny Hogwartu? Słyszałeś, że w Zakazanym Lesie prawdopodobnie żyją szczenięta wilkołaków? No, już nie takie z nich szczenięta, minęły całe lata odkąd podobno wypuszczono je do puszczy, ale nie zastanawiało cię nigdy skąd to wycie nie tylko w pełnię? Okej, może i wyglądają i zachowują się jak wyrośnięte wilki, ale skoro pochodzą od wilkołaków, to chyba największe prawdopodobieństwo spotkania ich jest właśnie w pełnie, nie sądzisz? - Trajkotała sobie w najlepsze, nawet nie zdając sobie sprawy, że ton po tonie porzuciła szept i zaczęła mówić normalnie. Co nie znaczy, że byłą głośna, po prostu panująca wokoło cisza i tak potęgowała każdy odgłos.