30-05-2021, 04:27 PM
Tak na pewno było w tej sytuacji lepiej... Inna dziewczyna mogłaby go co najwyżej ofukać za tak lekceważące pytanie odnośnie ich ostatniej kłótni. On rzecz jasna nie widział w tym nic lekceważącego! A przynajmniej nie zastanawiał się nad tym długo. Właściwie w towarzystwie Aurory było coś odświeżającego. Może dlatego ciągnęło go do niej - tak samo wcześniej, jak i teraz. Był absolutnie gotów wybrać się z nią na nielegalny spacer! Co prawda jedyną różnicą od jego pierwotnego planu, było to, że spacer miał być teraz wspólny. A przynajmniej póki nie wiedział, co Puchonka właściwie zamierza. Chyba jednak wolał nie poznawać jej pomysłu. Nie, nie podobał mu się i przez chwilę przeszło mu przez myśl, że dziewczyna może nie mówić na poważnie... Ale po pierwsze chodziło tu o Aurorę. Po drugie była niesamowicie zaangażowana w swoich wyjaśnieniach. W tym momencie Ethan nie był już pewien, czy dobrze, że na siebie wpadli i być może odwiedzie ją od rzucania się w paszczę wilków, czy raczej lepiej byłoby tak po prostu nie wiedzieć...
W końcu Gryfon przytknął jej palce do ust, uznawszy, że ktoś mógłby jeszcze ich przyłapać. Co prawda nie spodziewał się, by jakiekolwiek patrole miały miejsce tuż przy wyjściu, niemniej jednak każdy dźwięk niósł się nawet najcichszym echem przez korytarze...
- Skoro pochodzą od wilkołaków, to raczej największe prawdopodobieństwo, że są ostro wkurwione właśnie w pełnie, nie sądzisz? - sparafrazował ciszej od niej, w taki sposób, jaki uważał za dużo bardziej odpowiedni.
Naprawdę to właśnie on miał być głosem rozsądku? Dla kogokolwiek, w gruncie rzeczy? Teraz czuł się mocno nie na miejscu. Nie mogli wspólnie robić innych chaotycznych rzeczy? Dosłownie czegokolwiek?
- Na szczęście w pełnie można robić też inne rzeczy - dodał, skinąwszy głowom ku drzwiom.
Mnóstwo innych rzeczy! Z czego większość stanowiła dokładnie takie same formy spędzania czasu, jak podczas innych faz księżyca - tylko z lepszą atmosferą, co Ethan akurat doceniał, nawet jeśli nie mówił o tym zwykle na głos.
- Na przykład robić hałas na zewnątrz, nie tutaj?
No dobrze, nie robiła aż takiego hałasu... Ale jeśli ktoś miałby ich przyłapać na szlajaniu się poza dormitoriami o tej porze, zdecydowanie wolałby dotrzeć chociaż na zewnątrz.
W końcu Gryfon przytknął jej palce do ust, uznawszy, że ktoś mógłby jeszcze ich przyłapać. Co prawda nie spodziewał się, by jakiekolwiek patrole miały miejsce tuż przy wyjściu, niemniej jednak każdy dźwięk niósł się nawet najcichszym echem przez korytarze...
- Skoro pochodzą od wilkołaków, to raczej największe prawdopodobieństwo, że są ostro wkurwione właśnie w pełnie, nie sądzisz? - sparafrazował ciszej od niej, w taki sposób, jaki uważał za dużo bardziej odpowiedni.
Naprawdę to właśnie on miał być głosem rozsądku? Dla kogokolwiek, w gruncie rzeczy? Teraz czuł się mocno nie na miejscu. Nie mogli wspólnie robić innych chaotycznych rzeczy? Dosłownie czegokolwiek?
- Na szczęście w pełnie można robić też inne rzeczy - dodał, skinąwszy głowom ku drzwiom.
Mnóstwo innych rzeczy! Z czego większość stanowiła dokładnie takie same formy spędzania czasu, jak podczas innych faz księżyca - tylko z lepszą atmosferą, co Ethan akurat doceniał, nawet jeśli nie mówił o tym zwykle na głos.
- Na przykład robić hałas na zewnątrz, nie tutaj?
No dobrze, nie robiła aż takiego hałasu... Ale jeśli ktoś miałby ich przyłapać na szlajaniu się poza dormitoriami o tej porze, zdecydowanie wolałby dotrzeć chociaż na zewnątrz.