30-05-2021, 09:54 PM
Octavia uśmiechnęła się nieco nerwowo, czując podekscytowanie i troszkę stresu podróżą i pierwszą nową znajomością, którą właśnie miała zawrzeć. Słysząc pozytywną odpowiedź nieznajomej, weszła do przedziału i zamknęła za sobą drzwi, o na korytarzu wciąż panował harmider rozmów witających się uczniów. Usiadła naprzeciwko dziewczynki, kładąc obok siebie swoją nową (!) torbę, która miała jej służyć w ciągu roku szkolnego do noszenia książek i materiałów naukowych. Rodzice sprawili jej ten prezent zaledwie wczoraj, dzień przed rozpoczęciem roku - może i nie było to wiele, ale Octavia byłą przeszczęśliwa!
Spojrzała przelotnie na pupila współtowarzyszki podróży, nie mogąc poświęcić mu więcej czasu, bo nieznajoma właśnie się przedstawiła. Ścisnęła i potrząsnęła delikatnie jej wyciągniętą w geście powitania ręką i uśmiechnęła się nieco szerzej, pewniej. No, już przestawały być nieznajomymi!
- Octavia Crawford. Miło mi cię poznać. A twój kot jak ma na imię? - Wskazała na zwierzątko, nie mając za bardzo świadomości, że to nie jest zwykły kot, bo nigdy kuguchara nie widziała. Pochyliła się tylko odrobinę w kierunku klatki, nie za blisko, bo burzenie zwierzaka wyraźnie dawało jej sygnał, że może lepiej się nie zbliżać. Chyba coś mu nie pasowało, więc wolałaby nie zarobić szramy na pół twarzy już pierwszego września - Arthur chyba padłby na zawał.
Spojrzała przelotnie na pupila współtowarzyszki podróży, nie mogąc poświęcić mu więcej czasu, bo nieznajoma właśnie się przedstawiła. Ścisnęła i potrząsnęła delikatnie jej wyciągniętą w geście powitania ręką i uśmiechnęła się nieco szerzej, pewniej. No, już przestawały być nieznajomymi!
- Octavia Crawford. Miło mi cię poznać. A twój kot jak ma na imię? - Wskazała na zwierzątko, nie mając za bardzo świadomości, że to nie jest zwykły kot, bo nigdy kuguchara nie widziała. Pochyliła się tylko odrobinę w kierunku klatki, nie za blisko, bo burzenie zwierzaka wyraźnie dawało jej sygnał, że może lepiej się nie zbliżać. Chyba coś mu nie pasowało, więc wolałaby nie zarobić szramy na pół twarzy już pierwszego września - Arthur chyba padłby na zawał.