30-05-2021, 11:18 PM
Mogłoby się wydawać, że Ethan i William planowali całe wydarzenie co najmniej od wakacji... W rzeczywistości pomysł przyszedł bardzo spontanicznie i postanowili wcielić go w życie na "już". Plan miał całe mnóstwo luk, ale akurat Eef zdawał się ich nie zauważyć. Może poza jedną. Przewidywał opcję, w której mogłoby nie zjawić się wystarczająco dużo osób... Ale przecież to też nic straconego! Można byłoby zorganizować małą, spontaniczną leśną imprezę, prawda?
- No nie wiem, może niby-wilkołaków? - mruknął w odpowiedzi, choć nie brzmiał na przekonanego.
Oczywiście zabrał też wstążki, który były im niezbędne w całym przedsięwzięciu! Do organizacji wyścigu nie było im potrzeba wiele, ale przecież musieli w jakiś sposób ocenić, czy aby na pewno każdy dotrze aż do końca trasy.
Gdy wrócili na skraj lasu, Ethan oparł się o jedno z drzew i utkwił wzrok w zamku, czekając zarówno na potencjalnych uczestników, jak i na osoby, które oczekiwały trochę innego rodzaju adrenaliny - związanej z drobnym, niewinnym hazardem.
- No nie wiem, może niby-wilkołaków? - mruknął w odpowiedzi, choć nie brzmiał na przekonanego.
Oczywiście zabrał też wstążki, który były im niezbędne w całym przedsięwzięciu! Do organizacji wyścigu nie było im potrzeba wiele, ale przecież musieli w jakiś sposób ocenić, czy aby na pewno każdy dotrze aż do końca trasy.
Gdy wrócili na skraj lasu, Ethan oparł się o jedno z drzew i utkwił wzrok w zamku, czekając zarówno na potencjalnych uczestników, jak i na osoby, które oczekiwały trochę innego rodzaju adrenaliny - związanej z drobnym, niewinnym hazardem.