30-05-2021, 11:27 PM
- I obym się myliła! - rzuciła również udając oburzenie.
Dalej przewróciła oczami na jego pytanie, dając my przy tym prztyka w ucho.
- Uznajemy to za temat tabu, tak samo jak jego osobę dla twoich łapek, kochanie. - Powiedziała z mniejszym rozbawieniem. Niby nie bała się "zabrania" jej Noah, ani też nie była przecież zaborcza, ale... Czasem była? Sama siebie nie rozumiała, tak naprawdę, ale czuła się z lekka niezadowolona.
Westchnęła cicho. No tak, to będzie cięzki temat.
- Coś takiego. Wpłacasz pieniądz na telefon i możesz z niego korzystać póki nie wydasz. Tak w skrócie. Brzmi łatwiej?
Dla niej brzmiało, ale ona znała świat mugolski nawet lepiej od czarodziejskiego, dla niej nie było tematów tabu czy czegoś absolutnie niezrozumiałego. Prędzej awersja czarodziejów do świata mugoli nie była dla niej zbytnio zrozumiała, ale jako że nie czuła się w pełni przynależna mentalnością do nich.
Zaśmiała się szczerze dopiero na dalszy komentarz, nie zdążyła jednak odpowiedzieć, bo April raczyła zjawić się z powrotem. Heather podniosła na nią wzrok, absolutnie nie ruszając się z kolan Ethana, przy czym uniosła brwi na jej załamanie przy drzwiach.
- Oh, nie, spokojnie, nie planowaliśmy dalszych przygód, zostań. - Wtedy dopiero zobaczyła jej poplamione ubranie, jak i poczuła zapach pomarańczy. Zmarszczyła brwi, lustrując ją wzrokiem. - Co się stało na boga? - Zapytała, łaskawie wstając z kolan Ethana jeśli tylko jej pozwolił, bardziej ze względu na April niż na niego.
Dalej przewróciła oczami na jego pytanie, dając my przy tym prztyka w ucho.
- Uznajemy to za temat tabu, tak samo jak jego osobę dla twoich łapek, kochanie. - Powiedziała z mniejszym rozbawieniem. Niby nie bała się "zabrania" jej Noah, ani też nie była przecież zaborcza, ale... Czasem była? Sama siebie nie rozumiała, tak naprawdę, ale czuła się z lekka niezadowolona.
Westchnęła cicho. No tak, to będzie cięzki temat.
- Coś takiego. Wpłacasz pieniądz na telefon i możesz z niego korzystać póki nie wydasz. Tak w skrócie. Brzmi łatwiej?
Dla niej brzmiało, ale ona znała świat mugolski nawet lepiej od czarodziejskiego, dla niej nie było tematów tabu czy czegoś absolutnie niezrozumiałego. Prędzej awersja czarodziejów do świata mugoli nie była dla niej zbytnio zrozumiała, ale jako że nie czuła się w pełni przynależna mentalnością do nich.
Zaśmiała się szczerze dopiero na dalszy komentarz, nie zdążyła jednak odpowiedzieć, bo April raczyła zjawić się z powrotem. Heather podniosła na nią wzrok, absolutnie nie ruszając się z kolan Ethana, przy czym uniosła brwi na jej załamanie przy drzwiach.
- Oh, nie, spokojnie, nie planowaliśmy dalszych przygód, zostań. - Wtedy dopiero zobaczyła jej poplamione ubranie, jak i poczuła zapach pomarańczy. Zmarszczyła brwi, lustrując ją wzrokiem. - Co się stało na boga? - Zapytała, łaskawie wstając z kolan Ethana jeśli tylko jej pozwolił, bardziej ze względu na April niż na niego.