31-05-2021, 07:46 PM
-Niby ułatwia, ale potrafi też utrudnić. Życie byłoby znacznie łatwiejsze, gdybyśmy nie musieli ukrywać tego, że nią władamy - stwierdził. U niego w domu było to szczególnie uciążliwe, bo mimo wszystko czasami jakaś sytuacja aż prosiła się o to, by machnąć różdżką i tym samym pozbywając się pewnych problemów. Jak chociażby sterty brudnych naczyń. Albo bałaganu w pokoju, z którym mama nie chciała się uporać. A przecież to byłoby znacznie szybsze, bo jej wolno było czarować poza szkołą. Lavi był w zupełnie innej, trudniejszej jego zdaniem, sytuacji.
Kto wie, być może poprowadziliby tę konwersację dalej, gdyby nie drobny wypadek, który sprawił, że na chwilę Krukon zapomniał jak się nazywa. No i czemu tak reagował, co? Przecież inni ludzie też na innych wpadali, więc nie powinno być w tym niczego krępującego. A jednak jego wprawiło w pewne zakłopotanie, którego chciał się pozbyć, cicho chrząkając. Zupełnie, jakby to faktycznie miało mu w czymkolwiek pomóc.
Wpatrywał się chwilę w kolegę, który zdawał się jakiś… inny? A może to jedynie wrażenie, jakie odniósł Lloyd. On i te jego dziwne pomysły w głowie. A później się dziwić, że niektórzy mieli go za skrzywionego.
Zmieszał się ponownie, kiedy Thomas spojrzał na niego tak dziwnie. Zupełnie, jakby chciał prześwietlić go na wylot, co zdecydowanie nie należało do najbardziej komfortowych rzeczy.
-Um… - mruknął, ale nie do końca wiedział, co powiedzieć. Przeprosić przeprosił, więcej do dodania za bardzo nie miał.
A później Thomas się z nim pożegnał. Tak po prostu. Zupełnie, jakby wcześniej nie prowadzili ze sobą konwersacji, dogadując się całkiem nieźle.
Patrzył za nim chwilę zdezorientowany, nie mając pojęcia co tu się właściwie odjebało. Czy to przez to wpadnięcie? Ale nie było specjalnie!!!!
Westchnął, zbierając swoje rzeczy. W jednym Thom miał rację - należało zająć miejsce w pociągu, jeśli tylko chciało się mieć jakieś normalne.
z/t
Kto wie, być może poprowadziliby tę konwersację dalej, gdyby nie drobny wypadek, który sprawił, że na chwilę Krukon zapomniał jak się nazywa. No i czemu tak reagował, co? Przecież inni ludzie też na innych wpadali, więc nie powinno być w tym niczego krępującego. A jednak jego wprawiło w pewne zakłopotanie, którego chciał się pozbyć, cicho chrząkając. Zupełnie, jakby to faktycznie miało mu w czymkolwiek pomóc.
Wpatrywał się chwilę w kolegę, który zdawał się jakiś… inny? A może to jedynie wrażenie, jakie odniósł Lloyd. On i te jego dziwne pomysły w głowie. A później się dziwić, że niektórzy mieli go za skrzywionego.
Zmieszał się ponownie, kiedy Thomas spojrzał na niego tak dziwnie. Zupełnie, jakby chciał prześwietlić go na wylot, co zdecydowanie nie należało do najbardziej komfortowych rzeczy.
-Um… - mruknął, ale nie do końca wiedział, co powiedzieć. Przeprosić przeprosił, więcej do dodania za bardzo nie miał.
A później Thomas się z nim pożegnał. Tak po prostu. Zupełnie, jakby wcześniej nie prowadzili ze sobą konwersacji, dogadując się całkiem nieźle.
Patrzył za nim chwilę zdezorientowany, nie mając pojęcia co tu się właściwie odjebało. Czy to przez to wpadnięcie? Ale nie było specjalnie!!!!
Westchnął, zbierając swoje rzeczy. W jednym Thom miał rację - należało zająć miejsce w pociągu, jeśli tylko chciało się mieć jakieś normalne.
z/t