31-05-2021, 09:23 PM
Nadal czuł się dziwnie skonfundowany wcześniejszym zachowaniem Thomasa. Czy naprawdę był zły za to, że Lavi nieumyślnie na niego wleciał? Sam nie zareagowałby w podobny sposób, ale nie mógł nikogo oceniać, bo nie do niego należało dyktowanie, jak kto powinien się zachowywać. I czemu na litość Merlina aż tak bardzo się tym przejmował? Ostatecznie nieporozumienia pomiędzy ludźmi się zdarzały, prawda?
Westchnął, wchodząc do pociągu, w którym znajdowało się już sporo uczniów. Każdy chciał zająć dla siebie jak najlepsze miejsce, mając przy tym pewność, że będzie miał władzę, a co za tym szło, będzie mógł nie wpuszczać osób, z którymi nie chciał siedzieć. Lavi, który raczej nie miał niczego do ludzi, sam wolałby nie siedzieć z kimś, kto działałby mu na nerwy.
Przemierzał korytarz, zaglądając do każdego. Niestety, niemal wszystko było już zajęte.
Może koniec pociągu? Nie szkodziło mu spróbować, najwyżej ostatecznie zostanie na korytarzu, rozwalając się tam, gdzie było najwięcej miejsca.
Wycieczka okazała się być całkiem owocna, ponieważ niespełna cztery przedziały później udało mu się dotrzeć tam, gdzie najwidoczniej nie przyszedł jeszcze nikt inny. Szybko wsunął się do przedziału, oddychając z ulgą. No, przynajmniej nikt irytujący, co było niemal błogosławieństwem, biorąc pod uwagę jak wiele godzin jazdy go czekało.
Usiadł przy oknie, wyglądając przez nie. Obserwował uczniów, którzy przepychali się w najbliższym wejściu do pociągu. Proszę, a wystarczyło być zaledwie kilka minut przed nimi.
Uśmiechnął się, sięgając do torby po książkę. Cóż, innych ciekawszych rzeczy podczas podróży i tak nie miał.
Westchnął, wchodząc do pociągu, w którym znajdowało się już sporo uczniów. Każdy chciał zająć dla siebie jak najlepsze miejsce, mając przy tym pewność, że będzie miał władzę, a co za tym szło, będzie mógł nie wpuszczać osób, z którymi nie chciał siedzieć. Lavi, który raczej nie miał niczego do ludzi, sam wolałby nie siedzieć z kimś, kto działałby mu na nerwy.
Przemierzał korytarz, zaglądając do każdego. Niestety, niemal wszystko było już zajęte.
Może koniec pociągu? Nie szkodziło mu spróbować, najwyżej ostatecznie zostanie na korytarzu, rozwalając się tam, gdzie było najwięcej miejsca.
Wycieczka okazała się być całkiem owocna, ponieważ niespełna cztery przedziały później udało mu się dotrzeć tam, gdzie najwidoczniej nie przyszedł jeszcze nikt inny. Szybko wsunął się do przedziału, oddychając z ulgą. No, przynajmniej nikt irytujący, co było niemal błogosławieństwem, biorąc pod uwagę jak wiele godzin jazdy go czekało.
Usiadł przy oknie, wyglądając przez nie. Obserwował uczniów, którzy przepychali się w najbliższym wejściu do pociągu. Proszę, a wystarczyło być zaledwie kilka minut przed nimi.
Uśmiechnął się, sięgając do torby po książkę. Cóż, innych ciekawszych rzeczy podczas podróży i tak nie miał.